Symbole są istotne w polityce. To one zostają w pamięci na lata. Nie wielkie przemówienia polityczne, mądre analizy i debaty. Z nich zostają jedne zdania, riposty, bon moty. Uwielbienie memów miało miejsce na długo przed ich powstaniem. Dziś symbole są jednak jeszcze bardziej istotne. W natłoku informacyjnym, mediokracyjnym systemie to one nadają ton debacie publicznej.
Jedno zdjęcie mówi dziś więcej niż tysiące słów. Godziny przesłuchań przed komisją Amber Gold nie robią takiego wrażenia jak zdjęcie ciągniętego samolotu szemranych linii lotniczych przez prominentnych działaczy rządzącej partii. To ono zostanie w pamięci Polaków na lata. Tak jak najsłynniejsze zdjęcia reporterów wojennych.
Zdjęcie z wczorajszego kongresu Platformy Obywatelskiej jest bardziej wymowne niż najtłustsza analiza, jaką mógłbym tutaj napisać. Mówi więcej o kondycji opozycji i sytuacji na scenie politycznej niż elaboraty pisane przez profesorów w niszowych kwartalnikach. „Nie dla PiS”. Na tyle stać dzisiejszą opozycję. Wielkie hasło za głową Grzegorza Schetyny wyraża całościowy program największej partii opozycyjnej. To jest ich propozycja dla Polaków. To jest ich program naprawy kraju po rzekomo tak destrukcyjnych rządach. „Nie dla PiS”. Tym hasłem przekonują, że w Polsce dzieją się straszliwe rzeczy.
Gdy rządząca partia na swoim kongresie skupia się nie tylko na hasłach, ale również merytoryce, opozycja mówi „Nie dla PiS”. Na poważne wystąpienia najważniejszych polityków Zjednoczonej Prawicy, którzy zarysowali plan na następne lata rządów, opozycja krzyczy „Nie dla PiS”. I tyle. W zasadzie tyle mają do powiedzenia ci, którzy przekonują, że należy oddać im władzę. Dlaczego?
Bo gospodarka pikuje? Ma się ona świetnie. Bezrobocie? Najniższe w historii III RP. Polska izolowana? Prezydent USA wybrał Polskę na pierwsze europejskie przemówienie. Może więc pohukiwanie w Brukseli? No, ale w kwestii polityki imigracyjnej Polska bywa już nieśmiało chwalona. Można z każdą tezą polemizować i przedstawić swoje argumenty. Po co jak można krzyknąć „Nie dla PiS”.
Wszystko wskazuje, że PiS wygra następne wybory parlamentarne. Prawdopodobnie Andrzej Duda pokona też Donalda Tuska obciążonego problemami Unii, choć będzie to walka zacięta. Wszyscy ci, którzy dziś uważają, że w Polsce panuje autorytaryzm i szczerze wierzą, iż należy bronić demokracji na ulicach po następnych wyborach będą musieli zadać pytanie: „Co się do cholery stało?”. Publicysta GW napisał kilka dni temu, że Polacy po prostu nie chcą demokracji. Inni również obrażą się na „ignorantów” i „plebs”, jak określił Polaków pewien profesor. Rozsądniejsi będą jednak szukać prawdziwej odpowiedzi o przyczyny przegranej.
Wtedy wystarczy im pokazać to jedno zdjęcie. „Nie dla PiS”- to wszystko na co było stać opozycję, która takim hasłem chciała przekonać „plebs”, że PiS rujnuje Polskę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/346850-to-zdjecie-mowi-wiecej-niz-tysiace-slow-nie-dla-pis-tylko-na-to-ich-stac-dlatego-przegraja