Mimo naturalnego zaplecza w społecznościach europejskich muzułmanów, mimo fanatycznej doktryny i wsparcia finansowego z Bliskiego Wschodu im (terrorystom spod znaku dżihadu - dop. wP) także się nie powiedzie. Są zbyt słabi, zbyt nieliczni. Potępi i wypluje ich w końcu sam islam. Nie mam co do tego wątpliwości
— przekonuje Bogusław Chrabota, zastanawiając się w swoim felietonie nad postawą Europy Zachodniej wobec zagrożenia islamskim terroryzmem.
Naczelny „Rzeczpospolitej” ocenia, że dżihadyści tylko czekają na reakcję związaną z radykalną odpowiedzią na terroryzm.
Bezpośrednim celem brutalnych ataków w Londynie, Berlinie czy Paryżu jest próba wywrócenia systemu naszych wartości. Uderzają w świat, w którym jest miejsce na prawa człowieka, indywidualną wolność, solidarność i miłosierdzie. W którym jest miejsce na współczucie i empatię, akty wsparcia dla ofiar wojny z Aleppo i Darfuru, życzliwość i otwarcie na innych
— czytamy.
Co charakterystyczne, **Chrabota przestrzega przed „izolacją” i „retorsjami” w odpowiedzi na zamachy.
Chrońmy się przed fałszywą perspektywą, że wybawi nas izolacja i retorsje na społecznościach, z których wywodzą się zamachowcy. To tylko podsyci ogień zemsty. O to im zresztą chodzi
— przekonuje Chrabota.
Jaką ma radę szef „Rz”?
Musimy umieć o nie walczyć, także z sobą samym, własnym strachem, uprzedzeniem, słabościami. W tej logice uchodźcy, ofiary wojny to nie zagrożenie, ale nałożony na nas przez historię obowiązek. Sprostajmy mu również nad Wisłą
— zaznacza.
Musimy przyznać, że dość osobliwa to recepta na terroryzm, jak na szefa konserwatywnej ponoć „Rzeczpospolitej”…
wwr, „Rz”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/342860-osobliwa-recepta-szefa-rz-chrabota-terrorystow-potepi-i-wypluje-w-koncu-sam-islam-musimy-walczyc-z-wlasnym-strachem