Jak podaje Piotr Olejarczyk (onet.pl), dziś rano policjanci dostali wezwanie, że na Oruni ktoś zniszczył tablicę, upamiętniającą postać legendarnej sanitariuszki AK Danuty „Inki” Siedzikówny, która po wojnie w wieku 18 lat została zamordowana przez komunistów.
Wandale połamali na kawałki tablicę, na której przedstawiono historię bohaterskiej sanitariuszki.
Na ten moment policjanci nie podają żadnych szczegółów na temat prowadzonych czynności. Z nieoficjalnych informacji wynika, że teren pomnika objęty jest monitoringiem.
To już kolejna tego typu dewastacja w Gdańsku. Kilka dni temu, o czym informował portal Onet.pl, na muralu we Wrzeszczu ktoś napisał słowo „morderca”. Napis pojawił się na fragmencie malowidła, które przedstawia portret majora Zygmunta Szendzielarza ps. „Łupaszko”. Cały mural, który można oglądać przy jednej z najbardziej ruchliwych arterii w Gdańsku, rozciąga się na około 160 metrach i upamiętnia żołnierzy wyklętych. Oprócz „Łupaszki” są tam także portrety m.in. Danuty Siedzikówny „Inki”, Zdzisława Badochy „Żelaznego” czy Henryka Wieliczki „Lufy”. Nie wiadomo, czy śledczy będą łączyć te dwa zdarzenia. W sprawie dewastacji we Wrzeszczu policjanci nie ujęli jeszcze sprawców. Pomnik „Inki” na Oruni został odsłonięty w sierpniu 2015 roku. Budowa monumentu była inicjatywą społeczną, którą pomógł sfinansować rezydujący na Oruni arcybiskup Sławoj Głódź. W całą akcję mocno zaangażowali się księża salezjanie, a także lokalna rada dzielnicy, tutejsze koło inżynierów, grupa mieszkańców Oruni i kilku polityków PiS.
onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/336502-kolejny-akt-wandalizmu-przeciw-zolnierzom-wykletym-w-gdansku-ktos-zniszczyl-tablice-upamietniajaca-inke