Profesor Paweł Śpiewak zwierzył się, iż nie jest w stanie pojąć, że w obecnej sytuacji opozycja nie może znaleźć społecznego poparcia, by odzyskać władzę.
Uczony socjolog tłumaczy, że „być może wielu Polaków nie do końca rozumie zawiłości ustrojowe, o których teraz rozmawiamy”. Według niego liberalna opozycja powinna się skupić na haśle „rządów prawa”, wtedy Polacy zrozumieją, co się dzieje.
Jest to rada tyleż trafna, co spóźniona. Polacy bowiem wybrali PiS do władzy właśnie dlatego, że obecna opozycja przez bitych osiem lat swoich rządów nie wyjaśniła im, co się dzieje. A działo się wtedy wiele i Polacy zachodzili w głowę, jakie to „zawiłości ustrojowe” sprawiają, że podczas „rządów prawa” nic nie można było zmienić, naprawić, zreformować, a nawet cokolwiek zrobić dla Polaków.
Przykład pierwszy z brzegu to kryzys demograficzny. Jedyną odpowiedzią rządu PO-PSL na to wyzwanie, którą Polacy zapamiętali, był głupkowaty chichot premiera Tuska i jego przybocznego Grasia na konferencji prasowej. Aha, jeszcze podwyższyli Polakom wiek emerytalny, dając im miesiąc czasu na konsultacje w tak fundamentalnej kwestii społecznej. Tyle potrafiły „rządy prawa” w sprawie demograficznej zapaści.
Weźmy z kolei aferę Amber Gold, bo ona jest bardzo reprezentatywna dla „rządów prawa” poprzedniej koalicji. Otóż obecna opozycja, czyli Platforma Obywatelska ustami premiera Tuska dała następujące wyjaśnienie, dlaczego wobec jawnie działającego oszusta w tak drastyczny sposób zawiodły jednocześnie organy ścigania, wymiar sprawiedliwości, urzędy skarbowe, służby specjalne i nadzór finansowy:
Instytucjom państwa zabrakło refleksu i determinacji.
Takie było wyjaśnienie „rządów prawa” i Polacy doszli do słusznego wniosku, że „rządy prawa” mają ich za stado baranów, więc postanowili zmienić ten stan rzeczy.
Można mnożyć przykłady. Nikt nie wyjaśnił wtedy Polakom, jak to jest, że w okresie fantastycznego boomu budowlanego za rządów PO-PSL następuje zapaść w budownictwie i bankrutują masowo firmy budowlane.
Nikt na nas nie czyha
— zapewniał rozgrzany prezydent Komorowski, a za chwilę Putin napada na Ukrainę i wojna staje u polskich granic.
Czy ktoś Polakom wtedy wyjaśnił, dlaczego owe „rządy prawa” promując pojednanie z putinowską Rosją, nie były w stanie przewidzieć najbardziej oczywistych zamiarów kremlowskiego satrapy? Polacy do tej pory nie rozumieją, jakie „zawiłości ustrojowe” powodowały, że na zielonej wyspie PKB pięło się wesoło w górę razem ze wzrostem bezrobocia? Polacy tę niemoc „rządów prawa” dobrze zapamiętali i dzisiaj mdli ich, gdy słyszą tę frazę. Niestety, po latach rządów obecnej opozycji, takie określenia jak rządy prawa i demokratyczne państwo prawa, a także zielona wyspa kojarzą się Polakom z bezhołowiem, niemocą, bezradnością, imposybilizmem i przekrętami władzy.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Profesor Paweł Śpiewak zwierzył się, iż nie jest w stanie pojąć, że w obecnej sytuacji opozycja nie może znaleźć społecznego poparcia, by odzyskać władzę.
Uczony socjolog tłumaczy, że „być może wielu Polaków nie do końca rozumie zawiłości ustrojowe, o których teraz rozmawiamy”. Według niego liberalna opozycja powinna się skupić na haśle „rządów prawa”, wtedy Polacy zrozumieją, co się dzieje.
Jest to rada tyleż trafna, co spóźniona. Polacy bowiem wybrali PiS do władzy właśnie dlatego, że obecna opozycja przez bitych osiem lat swoich rządów nie wyjaśniła im, co się dzieje. A działo się wtedy wiele i Polacy zachodzili w głowę, jakie to „zawiłości ustrojowe” sprawiają, że podczas „rządów prawa” nic nie można było zmienić, naprawić, zreformować, a nawet cokolwiek zrobić dla Polaków.
Przykład pierwszy z brzegu to kryzys demograficzny. Jedyną odpowiedzią rządu PO-PSL na to wyzwanie, którą Polacy zapamiętali, był głupkowaty chichot premiera Tuska i jego przybocznego Grasia na konferencji prasowej. Aha, jeszcze podwyższyli Polakom wiek emerytalny, dając im miesiąc czasu na konsultacje w tak fundamentalnej kwestii społecznej. Tyle potrafiły „rządy prawa” w sprawie demograficznej zapaści.
Weźmy z kolei aferę Amber Gold, bo ona jest bardzo reprezentatywna dla „rządów prawa” poprzedniej koalicji. Otóż obecna opozycja, czyli Platforma Obywatelska ustami premiera Tuska dała następujące wyjaśnienie, dlaczego wobec jawnie działającego oszusta w tak drastyczny sposób zawiodły jednocześnie organy ścigania, wymiar sprawiedliwości, urzędy skarbowe, służby specjalne i nadzór finansowy:
Instytucjom państwa zabrakło refleksu i determinacji.
Takie było wyjaśnienie „rządów prawa” i Polacy doszli do słusznego wniosku, że „rządy prawa” mają ich za stado baranów, więc postanowili zmienić ten stan rzeczy.
Można mnożyć przykłady. Nikt nie wyjaśnił wtedy Polakom, jak to jest, że w okresie fantastycznego boomu budowlanego za rządów PO-PSL następuje zapaść w budownictwie i bankrutują masowo firmy budowlane.
Nikt na nas nie czyha
— zapewniał rozgrzany prezydent Komorowski, a za chwilę Putin napada na Ukrainę i wojna staje u polskich granic.
Czy ktoś Polakom wtedy wyjaśnił, dlaczego owe „rządy prawa” promując pojednanie z putinowską Rosją, nie były w stanie przewidzieć najbardziej oczywistych zamiarów kremlowskiego satrapy? Polacy do tej pory nie rozumieją, jakie „zawiłości ustrojowe” powodowały, że na zielonej wyspie PKB pięło się wesoło w górę razem ze wzrostem bezrobocia? Polacy tę niemoc „rządów prawa” dobrze zapamiętali i dzisiaj mdli ich, gdy słyszą tę frazę. Niestety, po latach rządów obecnej opozycji, takie określenia jak rządy prawa i demokratyczne państwo prawa, a także zielona wyspa kojarzą się Polakom z bezhołowiem, niemocą, bezradnością, imposybilizmem i przekrętami władzy.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/325259-kilka-spoznionych-rad-profesora-pawla-spiewaka-dla-nieporadnej-opozycji?wersja=mobilna