Ryszard Petru, najwyraźniej pełen młodzieńczego wigoru po swojej sylwestrowej wycieczce do Portugalii, postanowił ruszyć do ataku i przedstawić plan rozwiązania konfliktu politycznego w Sejmie.
Zaapelował do senatorów PiS, aby podczas debaty nad budżetem przegłosowali poprawki opozycji do ustawy budżetowej. Wtedy – jak zapowiada Petru – będzie można zakończyć obecny spór w Sejmie. Inaczej mówiąc, Petru chciałby, aby senatorowie rządzącej partii zamienili się tego jednego dnia w polityków opozycji i forsowali ich postulaty.
Ciekawy to pomysł. Można powiedzieć, że to jedna z bardziej oryginalnych koncepcji pana Ryszarda. Gdyby chcieć konsekwentnie wcielić jego ideę w życie, parlamentarzyści PiS powinni po prostu realizować program Nowoczesnej i wówczas mielibyśmy w Polsce spokój i prawdziwą demokrację. Zupełnie jak w okresie Peerelu, gdy nieważna była przynależność posła: PZPR, ZSL, SD czy bezpartyjny – każdy jak jeden mąż realizował jedyną słuszną linię – linię komunistycznej partii. I w parlamencie był spokój.
Najistotniejszy jest tu jednak fakt, że Nowoczesna nie dorobiła się jeszcze spisanego konkretnego programu. Opozycja przyzwyczaiła nas bowiem, że jej program od dawna ustala Jarosław Kaczyński. To znaczy wszystko co on powie, należy odwrócić na opak. Jeśli Kaczyński jest przykładowo za ochroną lasów, to trzeba domagać się ich wycięcia, jeśli opowiada się za pomocą emerytom, trzeba zawołać, że inwestuje w najmniej produktywną część społeczeństwa, jeśli chciałby obniżyć czynsze, znaczy że niszczy wolny rynek itd.
Dlatego sądzę, że Jarosław Kaczyński powinien poważnie przeanalizować koncepcję Nowoczesnej. Gdyby bowiem PiS dokonał taktycznej wolty i zaaprobował plan Petru, to można być absolutnie pewnym, że jeszcze tego samego dnia pan Ryszard odciąłby się od swoich dzisiejszych postulatów i oskarżył PiS o bezczelny zamiar głosowania poprawek w imieniu jego partii. Można byłoby pójść dalej i zaakceptować blokadę Sejmu. Wtedy przewodniczący Petru z miejsca ogłosiłby Jarosława Kaczyńskiego zwolennikiem anarchii i natychmiast wycofałby swoje panie posłanki z sali sejmowej. Ostatnim krokiem na tej drodze mógłby być zgłoszony przez PiS dożywotni zakaz wyjazdu posłów na Maderę. Wówczas poseł Petru natychmiast kupiłby z własnych pieniędzy dwa bilety lotnicze i dożywotnio… No tak, ale z kogo byśmy się wtedy śmiali?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/322099-sposob-na-ryszarda-petru-jaroslaw-kaczynski-powinien-powaznie-przeanalizowac-koncepcje-nowoczesnej