Komisja śledcza ws. Amber Gold po pierwszym posiedzeniu. Do prezydium weszli Małgorzata Wassermann, Marek Suski i Paweł Grabowski

fot. PAP/Tomasz Gzell
fot. PAP/Tomasz Gzell

Posłanka PiS Małgorzata Wassermann została wybrana na przewodniczącą sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold; na wiceszefów wybrano Marka Suskiego (PiS) oraz Pawła Grabowskiego (Kukiz‘15). W piątek odbyło się pierwsze posiedzenie komisji. Kolejne - 7 września.

CZYTAJ WIĘCEJ: Sejm powołał skład komisji śledczej ws. Amber Gold. Obok przewodniczącej Małgorzaty Wasserman, posłowie z PO, Kukiz‘15, Nowoczesnej i PSL

Na stanowisko wiceszefa komisji została zgłoszona także kandydatura Krzysztofa Brejzy (PO). Nie uzyskał on jednak odpowiedniej liczby głosów.

W skład komisji wchodzą ponadto Joanna Kopcińska, Jarosław Krajewski i Stanisław Pięta z PiS; Witold Zembaczyński z Nowoczesnej i Andżelika Możdżanowska z PSL.

Wassermann zaproponowała podczas posiedzenia, by do września posłowie komisji przedstawili plan jej pracy, „kwestie ewentualnych wniosków dowodowych, dokumentów, świadków”. Poinformowała także, że każdy z członków komisji może zgłosić kandydatury na doradców i ekspertów komisji. Nie sprecyzowała, ile kandydatur będzie mógł zgłosić każdy z nich.

Wassermann dodała, że następne posiedzenie komisji odbędzie się na kolejnym posiedzeniu Sejmu, który zbiera się 5 września.

Moja propozycja jest taka, by pierwsze posiedzenie komisji, na którym przystąpimy do pracy nastąpiło 7 września

—poinformowała. Pozostali członkowie komisji zgodzili się na te propozycje.

W rozmowie z dziennikarzami Wassermann wyraziła nadzieję, że prace komisji potrwają maksymalnie 2 lata. „Liczę na to, że nie więcej” - zaznaczyła. Jak dodała, chciałaby, aby komisja pracowała w tygodniach, w których odbywają się posiedzenia Sejmu, w dniach wtorek-środa-czwartek.

Zapowiedziała, że niektóre posiedzenia komisji będą niejawne; nie wykluczyła też, że niektóre przesłuchania mogą się odbywać w postaci telekonferencji, lub poza Warszawą.

Chciałabym, żeby zwłaszcza pokrzywdzeni (w aferze Amber Gold) nie ucierpieli w wyniku prac komisji

—zadeklarowała Wassermann.

Kolejny raz podkreśliła, że Donald Tusk nie będzie pierwszym świadkiem, który pojawi się przed komisją śledczą.

Szefowa komisji poinformowała też, że część posłów komisji śledczej musi uzyskać certyfikat dostępu do informacji niejawnych. Jak dodała certyfikat taki posiadają już Marek Suski, Jarosław Krajewski i Krzysztof Brejza, czyli posłowie zasiadający w komisji ds. służb specjalnych. Pozostali muszą złożyć odpowiednie wnioski w tej sprawie.

Wassermann wyraziła nadzieję na dobrą współpracę i zaangażowanie wszystkich członków komisji śledczej.

W rozmowie z dziennikarzami poseł Brejza ocenił, że „komisja nie zawrze w raporcie końcowym zbyt wielu nowych rekomendacji, jeśli chodzi o zmiany w prawie”. Wyjaśnił, że w latach 2012-15 rząd PO-PSL wprowadził zmiany poprawiające bezpieczeństwo.

Państwo jest bezpieczniejsze; klienci tego typu instytucji są bezpieczniejsi. Silne instrumenty ma KNF, prezes UOKiK, na tego typu sprawy znacznie bardziej wyczulona jest prokuratura

—zapewnił.

Brejza pytany, dlaczego w prezydium komisji nie znalazł się przedstawiciel największego klubu opozycyjnego uznał, że ”łamane są kolejne zwyczaje parlamentarne”.

Może to świadczyć o chęci politycznych zagrywek tej komisji

—ocenił.

Wierzę głęboko w deklaracje pani przewodniczącej Wassermann, która mówi, iż prace w komisji będą spokojne, merytoryczne. Wierzę w to, że piątka posłów PiS będzie również dążyć do wszelkich ustaleń stanu faktycznego

—dodał poseł PO.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.