Referendum w Wielkiej Brytanii to ostrzeżenie dla elit europejskich. Europejczyków drażnią próby niemiecko-unijnego centralnego zarządzania

fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Już za niecały miesiąc, 23 czerwca, obywatele Zjednoczonego Królestwa zdecydują, czy ich państwo pozostanie członkiem Unii Europejskiej. Tym samym podejmą decyzję, która będzie miała decydujący wpływ nie tylko na przyszłość Wielkiej Brytanii, ale i los pozostałych 27 państw członkowskich.

Obserwując ewolucję Unii nietrudno o odpowiedź na pytanie, dlaczego w ogóle dojdzie do referendum w Wielkiej Brytanii. Nie mam żadnych wątpliwości, że współczesna Unia Europejska jest innym podmiotem, niż ten na jaki się wszyscy umawialiśmy. Polacy opowiedzieli się przecież „za” wstąpieniem do Unii, w której wszyscy wzajemnie szanujemy swoje prawo do samostanowienia i suwerenność.

Tymczasem w praktyce okazuje się, że w ramach tej samej integracji europejskiej jedni zachowują swoją suwerenność, a inni zdają się ją tracić. Grecja zostaje zredukowana za pomocą długu do statusu niemal kolonialnego, podczas gdy Niemcy bezpodstawnie debatują w Bundestagu na temat budżetu Irlandii.

Berlin wykorzystuje instytucje unijne do „besztania” państw, które nie chcą mu się podporządkować i płacić za niemieckie błędy. Gdy wstępowaliśmy do Unii nikt nas nie uprzedzał, że w Brukseli będą chcieli decydować o tym, kogo i w jakich ilościach mamy przyjmować do własnego kraju. Gdyby nie zmiana władzy, dziesiątki autokarów z tzw. „uchodźcami” już dawno przekroczyłoby polsko-niemiecką granicę tylko dlatego, że do Europy zaprosiła ich Angela Merkel.

Kiedy Polacy decydowali o akcesji nikt nam również nie mówił, że Parlament Europejski będzie przyjmował rezolucje o sprawach wewnętrznych Polski, naruszając tym samym traktatową zasadę kompetencji przyznanych. Nikomu nawet nie przychodziło do głowy, że Komisja Europejska może okazać się na tyle bezczelna, że będzie tworzyła pozatraktatowe procedury „ochrony praworządności” na podstawie wydawanych przez siebie komunikatów prasowych (!).

Referendum w Wielkiej Brytanii, jak również ogólny wzrost nastrojów eurosceptycznych we wszystkich państwach UE, wynika przede wszystkim z arogancji instytucji europejskich. Europejczyków drażnią próby niemiecko-unijnego centralnego zarządzania Europą ponad głowami narodów oraz demokratycznie wybranych parlamentów. Nie chcemy Unii, która wydaje miliardy euro podatników na „walkę z homofobią” i mierzenie krzywizny bananów lub długości płomienia świec, czy też zakazującej tradycyjnych żarówek.

Mówiąc o przyszłości Unii Europejskiej nie ma sensu stawiać pod znakiem zapytania naszego członkostwa w strukturach europejskich. Niezależnie od wszystkiego, Polska nie jest Wielką Brytanią. Dla naszego kraju na dzień dzisiejszy nie ma żadnej innej geopolitycznej alternatywy niż obecność w Unii. Mamy jednak prawo pytać, jakiej UE chcemy i dążyć do urzeczywistniania naszej wizji.

Z tego powodu uważam, że wystąpienie Zjednoczonego Królestwa z Unii nie leży w polskim interesie. Stracilibyśmy w ten sposób ważnego sojusznika, który konsekwentnie opowiadał się za „Europą Ojczyzn” i przeciw federalistycznej utopii. Jak najbardziej realny scenariusz Brexit leży w interesie tych, którzy nie chcą powrotu Unii do korzeni. Natomiast Wielka Brytania, globalny naród którego językiem mówi cały świat, świetnie sobie poradzi zarówno w Unii, jak i poza nią.

Referendum w Wielkiej Brytanii, niezależnie od swojego wyniku, powinno stanowić ostrzeżenie dla elit politycznych Europy. O zbyt wielu sprawach, które mogłyby pozostać w gestii parlamentów narodowych, decyduje się dzisiaj w instytucjach unijnych. Często te decyzje podejmowane są w oparciu o bardzo wątpliwe podstawy prawne. Nie ma potrzeby ujednolicania ustawodawstw 28 krajów w niemal każdym aspekcie życia. Narody europejskie tego nie chcą i mogą brutalnie dać temu wyraz, o ile na salonach Berlina i Brukseli nie nastąpi opamiętanie.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.