Krzywonos tropi spisek PiS-u ws. „szafy Kiszczaka” i zapewnia: Wałęsa jest człowiekiem z żelaza, który nie daje sobą manipulować. Jest czysty jak łza

Fot. Harcerz182/CC/Wikimedia Commons
Fot. Harcerz182/CC/Wikimedia Commons

Henryka Krzywonos na tropie spisku. Poseł PO w rozmowie z wp.pl sugeruje, że to nie Maria Kiszczak przyszła do IPN-u z teczkami „Bolka”.

Ja myślę, że było inaczej. Przyszli do Kiszczakowej. (…) Wałęsa chciał się spotkać w IPN-ie z ludźmi, którzy oskarżają go o współpracę z SB. Nie dogadują się. Nie znam szczegółów. Wałęsa się z tego wycofuje. Zaraz po tym Kiszczakowa przynosi akta, które jej mąż kazał otworzyć 5 lat po śmierci byłego prezydenta

— mówi Krzywonos.

Dodaje, że „Kiszczakowej nie brakuje pieniędzy”.

Oni najpierw jej kazali to zanieść, coś obiecali. A teraz postraszyli. Od jakiego czasu chodzi jak po narkotykach. Niech pani popatrzy na tę kobietę. To jest strzęp człowieka. Mam prawo mieć na ten temat swoje zdanie

— kontynuuje Krzywonos.

Na pytanie, kto to są ci „oni” Krzywonos nie odpowiada wprost…

Właśnie minęło 100 dni urzędowania pani premier Szydło. PiS niewiele zrobił. Obiecywał bardzo dużo

— mówi. Jak widać narracja o spisku Kiszczakowej i PiSu obowiązuje… Trudno o większy absurd. Jednak Krzywonos z łatwością przychodzi takie tłumaczenie.

Uważam, że pani premier zasługuje na jedynkę. Koledzy mówią: dwója, dwójka na szynach. Ja uważam: jedynka. I to z wielkim wykrzyknikiem!

— zaznacza poseł PO, tłumacząc, że teczka „Bolka” przysłoniła sprawę 100 dni rządu.

Oceniając działania IPN, który upublicznił dokumenty bez badania grafologów, Krzywonos atakuje… prezesa PiS.

Jarosław Kaczyński rozkazał, a pan prezes IPN-u zrobił to, co mu szef kazał. Bał się o swoją przyszłość, o to że zostanie zwolniony. Wszyscy w otoczeniu Kaczyńskiego robią to, co prezes chce

— zaznacza. Zdaje się, że zapomniała, że prezes PiS nie ma władzy nad szefem IPN-u, zaś Łukasz Kamiński został prezesem Instytutu za rządów PO-PSL.

Krzywonos mimo sprawy „szafy Kiszczaka” staje murem za Wałęsą.

Wałęsę poznałam w 1980 roku. Nie donosił. Jest bohaterem tamtych czasów. Przywódcą walczącym o wolność. A później jednym z tych, którzy usiedli przy Okrągłym Stole. (…)Ja będę Wałęsy bronić, bo wiem, że od 1980 roku, kiedy go poznałam (moi koledzy znali go wcześniej, ja nie należałam do Wolnych Związków) jest czysty jak łza

— zaznacza.

I stawia „kropkę nad i”:

Wałęsa jest człowiekiem z żelaza, który nie daje sobą manipulować. Człowiekiem, któremu nie można nic narzucić.

Piękna laurka dla Wałęsy od Henryki Krzywonos. Czyż można się dziwić?

KL

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.