Prof. Szeremietiew: PiS stoi za „szafą Kiszczaka”? Petru i Krzywonos zwolennikami spiskowej teorii dziejów. Dla ich środowiska to było dyskwalifikujące. NASZ WYWIAD

fot. Profil R.Szeremietiew/Facebook
fot. Profil R.Szeremietiew/Facebook

Ciekawe, czy fakt, że Wałęsa był TW Bolkiem miał znaczenie dla jego działania jako lidera „Solidarności” a potem prezydenta

— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Romuald Szeremietiew.

wPolityce.pl: Rozpoczęła się próba sugerowania, że za sprawą ujawnienia „szafy Kiszczaka” stoi… PiS. Tak mówią wprost i Ryszard Petru i Henryka Krzywonos. Pan też ma takie podejrzenia?

Prof. Romuald Szeremietiew: Jestem zdziwiony, że tak światłe osoby jak pan Petru i pani Krzywonos są zwolennikami spiskowej teorii dziejów. W tym środowisku to dziwna przypadłość. Z tamtej strony słyszało się, że jak ktoś jest zwolennikiem spiskowej teorii dziejów to go to dyskwalifikuje intelektualnie. Jestem więc zaskoczony.

Samą sprawą „szafy Kiszczaka” również?

Na temat noblisty zdanie mam już ukształtowane. Nic się tu nie zmienia. Jeśli miałbym obecnie jakieś pretensje zgłaszać do Lecha Wałęsy, to głównie z racji linii jego prezydentury.

Dziś powstaje pytanie, czy ta linia to przypadek, decyzja Wałęsy, czy wynik np. szantażu.

Rzeczywiście warto dziś pytać, jaki wpływ miał fakt przetrzymywania akt przez Kiszczaka na prezydenturę Wałęsy. Ciekawe, czy fakt, że Wałęsa był TW Bolkiem miał znaczenie dla jego działania jako lidera „Solidarności” a potem prezydenta. To jest bardzo ważne.

Będziemy w stanie to ustalić?

Trudno powiedzieć. Pewne rzeczy zawsze da się ustalić. A na pewno trzeba próbować. Wałęsę obciąża również fakt, któremu nie mogą zaprzeczyć jego najbardziej zagorzali zwolennicy. Były prezydent niewątpliwie wyrywał kartki z dokumentów na swój temat, niszczył akta.

Dlaczego Wałęsa i jego obrońcy nie są w stanie przyznać, że były prezydent miał haniebny okres w swojej historii?

Ten obóz ma ogromny kłopot. Przez lata tłumaczono bowiem, że władza w PRL-u zrozumiała, że trzeba pójść po rozum do głowy i wraz z „konstruktywną opozycją” zaczęła rozmawiać, wspólnie dochodząc do wniosku, że to jest najlepsze dla Polski i Polaków. I wspólnie wszyscy zasiedli przy stole bardzo okrągłym i stworzyli nowy kraj. Jednak okazuje się, że budulec, z którego zbudowano III RP, wymaga przeglądu. I to potężnego. Państwo, które mamy nie odpowiada bowiem sporej grupie Polaków. Wielu Polaków czuje się wykluczonych, potraktowanych negatywnie. Każdego przyzwoitego człowieka dziwić musi, że ludzie służący reżimowi, pochodzącemu z Moskwy, mają się dobrze, a ci, którzy z tym reżimem walczyli w III RP mają gorzej. Dziś ludzie, którzy tyle lat nam wmawiali, że zbudowaliśmy wolne państwo, boją się, że ich opowieść zastąpi prawda o III RP i stracą legitymację swojej władzy.

Rozmawiał KL

WSZYSTKO o „szafie Kiszczaka”. TUTAJ

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.