TYLKO U NAS! Jarosław Kaczyński odpowiada Andrzejowi Rzeplińskiemu: "To próba wywarcia presji przez prezesa TK. Kompromis w sprawie Trybunału może polegać na podjęciu dwóch decyzji..."

wPolityce.pl/tvn24
wPolityce.pl/tvn24

Kompromis może polegać na podjęciu dwóch decyzji

— mówi Jarosław Kaczyński, komentując dla portalu wPolityce.pl propozycję prof. Andrzeja Rzeplińskiego, który zasugerował kompromis polityczny ws. Trybunału Konstytucyjnego.

CZYTAJ WIĘCEJ: Bliżej rozwiązania sporu o TK? Rzepliński łagodzi ton, popiera pomysł PiS i sam proponuje kompromis: „Ja już ustąpiłem, teraz czas na prezydenta Dudę”. A Szydło zaprasza w tej sprawie opozycję do KPRM

Prezes PiS pytany - w Toruniu, przed wystąpieniem Kaczyńskiego w trakcie sympozjum - przez reportera wPolityce.pl o tę propozycję, zapewniał, że działania rządu w sprawie TK są zgodne z prawem.

Działamy na podstawie prawa i na podstawie prawa zgodnie z konstytucją musi działać Trybunał Konstytucyjny. W tej chwili jest piętnastu wybranych sędziów TK. Sędziowie, do których odwołuje się i chce do Trybunału wprowadzić pan Rzepliński to osoby, które dzisiaj nawet nie są sędziami elektami. To są dzisiaj po prostu prawnicy

— mówił Kaczyński.

Zdaniem szefa PiS prof. Rzepliński - w przeciwieństwie do przywódców opozycji zdaje sobie sprawę ze stanu prawnego wybranych przez poprzedni Sejm trzech sędziów, których zaprzysiężenia nie odebrał prezydent Duda.

Pan Rzepliński zdaje sobie z tego sprawę, w przeciwieństwie do przywódców klubów opozycyjnych, którzy najwidoczniej tego nie rozumieją. Andrzej Rzepliński proponuje, aby oni teraz byli w kolejnych terminach, obojętnie kiedy kończą się kolejne kadencje, wybrani do Trybunału.

Jest to próba wywarcia presji przez prezesa Trybunału, bez jakichkolwiek podstaw prawnych ku temu, bez podstaw moralnych. To swojego rodzaju naciski na Sejm, kogo ma wybierać. To jest całkowicie niedopuszczalne i nie jest to żaden kompromis.

Kaczyński mówi też o swojej perspektywie i propozycji kompromisu, który - w jego ocenie - mógłby rozwiązać cały problem.

Kompromis może polegać na podjęciu dwóch decyzji, jedna z nich wymaga zgody międzypartyjnych, czyli dokonujemy zmiany konstytucji w taki sposób, aby można było wybrać TK jeszcze raz, przy uwzględnieniu także tych sędziów, którzy są w TK. I przyjąć taką zasadę: większość ma opozycja, mniejszość strona rządząca

— tłumaczy Kaczyński.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.