Anna Maria Anders o kandydowaniu z list PiS: Właściwie przekonał mnie prezydent Duda. "Jestem córką generała, walczę o moje przekonania i się nie dam!"

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Program PiS teraz najbardziej mi pasuje

— podkreśla Anna Maria Anders, która wystartuje do Senatu z listy tej partii i zaraz potem dodaje, że jej decyzja najpierw zdziwiła, a potem zdenerwowała polityków PO w Warszawie, choć z ich strony nigdy nie padła propozycja startu w wyborach.

Mam o wiele więcej znajomych w Platformie niż w PiS. Może potem żałowali, że tego tematu serio nie poruszyli, ale wtedy było już za późno. Kiedy zaczęli się dowiadywać o ewentualnym włączeniu się w kampanię wyborczą Prawa i Sprawiedliwości to nie byli zadowoleni

— zaznacza Anders i wyjaśnia, że była związana ze środowiskiem Platformy głównie za sprawą fundacji im. gen Andersa, w której zarządzie zasiada Lidia Krajewska, posłanka PO, a w radzie fundacji, były europoseł PO, Paweł Zalewski.

Jak jednak podkreśla, ideowo bliższa jest PiS, a przekonał ją Prezydent Andrzej Duda.

Właściwie przekonał mnie prezydent Duda. Byłam zaproszona na inaugurację. Słyszałam jego wystąpienie i mogłam się podpisać pod jego programem na sto procent. No, może poza tym jednym komentarzem, który był taki kontrowersyjny - o głodnych dzieciach. Ja nie wiem, czy są głodne dzieci, to jest coś, czego ja muszę się dowiedzieć, zbadać

— podkreśliła na jednym ze spotkań z wyborcami Anna Maria Anders. Kandydatka PiS wyjaśnia, że jej start z listy PiS spotkał się z ostrym komentarzem ze strony Platformy.

Powiedzieli mi: „Mamy fantastyczną kandydatkę, ty nie wygrasz.” A ja nie bardzo lubię jak ktoś mi mówi, że nie wygram. Jestem bardzo uparta

— dodaje Anders i zaznacza, że jest przygotowana na takie komentarze.

Kiedy decydowałam się na politykę kombatanci mówili mi: „Pani Anno, pani musi uważać bo ten polityczny świat jest taki niebezpieczny.” Ale ja jestem córką generała, wdową po pułkowniku i matką porucznika i mimo, że boli mnie kiedy, ktoś mówi o mnie niesprawiedliwie, ale ja walczę o moje przekonania, o moje idee, ja się nie dam

— podkreśla i dodaje, że choć polityka jest bardzo brutalna to ona się nie boi, bo zawsze mówi to co myśli.

Z kolei odnosząc się do przyjmowania uchodźców do Polski, odpowiada: „przyjmować, ale przede wszystkim chrześcijan”.

I dodaje:

Polska ma tyle swoich obywateli w różnych krajach jak Uzbekistan czy Kazachstan i dlatego, że ja postanowiłam stworzyć fundację by sprowadzać młodych ludzi do kraju. Uważam, że pierwszy obowiązek Polski to jest zająć się tymi Polakami, którzy są w tych krajach. Po drugie, jest także taka obawa, że wśród tych ludzi mogą być terroryści.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.