Wiadomości TVP nadały wczoraj pełen entuzjazmu materiał o otwartym w piątek Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu. To istotnie prestiżowa impreza muzyczna, gdzie obok największych kompozytorów światowych gra się Szymanowskiego, Pendereckiego czy Kilara.
Wiadomości położyły nacisk na sukces, jakim są nowoczesne sale koncertowe i duża frekwencja na muzycznych imprezach. Pełna zgoda. Warto też odnotować, że część zasługi spada na przedsiębiorcze w organizowaniu najrozmaitszych eventów władze miasta Wrocławia. Liberalny, a dziś wprost związany z PO, prezydent Rafał Dutkiewicz, powiedzmy sobie uczciwie, przy różnych kontrowersyjnych posunięciach ma się czym chwalić.
Ale jest inny wymiar historii Narodowego Forum Muzyki, które media mainstreamowe pomijają. Otóż nie byłoby tej inwestycji, gdyby nie fundusze europejskie. Na indykatywną listę uprawniającą do korzystania z nich wpisał NFM minister kultury w rządzie PiS Kazimierz Ujazdowski.
Powie ktoś: Ujazdowski był szczególnie energiczny w adresowaniu rozmaitych kulturalnych inwestycji do Dolnego Śląska, gdzie był jego okręg wyborczy. To prawda, ale akurat to było częścią szerszej strategii tamtego rządu, który jako pierwszy podjął się wykorzystywania środków europejskich na cele kulturalne.
To z kolei było częścią jeszcze większej całości. Tak jak warszawską prezydenturę Lecha Kaczyńskiego stołeczni artyści w chwili szczerości, kiedy nie popadali w ideologicznie zacietrzewienie, uznawali za złote czasy dla tutejszych placówek kulturalnych, tak ekipa PiS jako pierwsza na taką skalę uznawała wagę mecenatu kulturalnego. To jest część prawdy o PiS przedstawianym dziś jako partia zaścianka, jeśli nie barbarzyństwa. Jest dokładnie odwrotnie: oni uznawali kulturę za sferę narodowego interesu. Tak jest i dziś.
Rząd PO-PSL niektóre przedsięwzięcia kontynuował, choćby to wrocławskie, ale nie powinien dziś wypinać jednostronnie piersi pod ordery, bo ważny był początek: odrzucenie realnych w 2005 roku pokus uznania kultury za sferę głównie komercji. Inne inwestycje w kulturę i dziedzictwo narodowe blokował, zwłaszcza te zabarwione ideowo, choćby Muzeum Historii Polski, które dostało zielone światło dosłownie na pięć minut przed domniemanym odejściem tej ekipy. Zaniedbał też przedsięwzięcia popularyzatorskie, choćby program Śpiewająca Polska. Wiele rzeczy odbywało się nadmiernie pod dyktando artystycznych lobbies.
Słuchając najpiękniejszej muzyki przypomnijmy sobie o zasługach Ujazdowskiego i jego partii. Piszę to ja, nieskory do rysowania jakiejkolwiek partii przedwczesnych laurek. Dedykuję te uwagi i tym, co plotą o zaścianku, i tym co twierdzą, że w polskiej polityce o nic nie chodzi.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/264475-co-ma-narodowe-forum-muzyki-do-polityki-wbrew-pozorom-wiele
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.