Czy Sikorski padł ofiarą walk frakcyjnych w PO? Politolodzy spierają się o kulisy decyzji byłego marszałka

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. ansa
fot. ansa

Politolodzy spierają się o kulisy wycofania się Radosława Sikorskiego z wyborów. Zdaniem Radosława Markowskiego z SWPS - zaważyła tu skomplikowana osobowość polityka - jego niewątpliwe kompetencje obniżała zatrważająca infantylność eksponowana w mediach społecznościowych. Według Błażeja Pobożego z UW były marszałek padł ofiarą frakcyjnych rozgrywek w PO.

Polemikę ekspertów publikuje „Polska the Times”.

Per saldo tracimy znakomitego i dobrze ustosunkowanego w świecie człowieka.Jest wiele instytucji, które wezmą go z pocałowaniem ręki

-– mówi Markowski. Gwoli sprawiedliwości dodaje jednak:

Za często przytrafiały mu się niepotrzebne, skrótowe, emocjonalnie naładowane wypowiedzi. Nie wchodząc w rolę psychologa czy psychiatry, wyglądało to nieraz na psychologiczny problem

-– ocenia Markowski. Jak choćby w przypadku zamachów w Tunezji.

Błażej Poboży zauważa, że solista Sikorski stał się pierwszą ofiarą walki frakcyjnej wewnątrz PO.

Inni jej politycy, również w jakiś sposób obciążeni nagraniami, nie znaleźli się w podobnych opałach

-– dzieli się swoją hipotezą.

Jego zdaniem niewykluczone, że w PO powstaje sojusz, który miałby połączyć interesy otoczenia premier Ewy Kopacz i ludzi związanych z Grzegorzem Schetyną. I jego ofiarą padł właśnie Sikorski.

Trzeba zadać pytanie - kto zyskuje na nieobecności Sikorskiego? Dla PiS czy innej partii to kwestia drugorzędna, dla nich był wręcz wdzięcznym przeciwnikiem. To raczej element gry wewnętrznej, walka frakcji

— analizuje politolog. Za taką tezą może również przemawiać fakt, że Sikorski odchodzi dopiero rok po ujawnieniu podsłuchanych rozmów, stając się wygodnym do zrzucenia balastem w momencie, gdy wspomniane rozmowy dostały drugie medialne życie.

Eksperci różnią się też w prognozach co do przyszłości niedawnego marszałka. Radosław Markowski przypuszcza, że Sikorski będzie próbował przynajmniej na jakiś czas „zaczepić się” gdzieś za granicą. Poboży twierdzi z kolei, że „odejście zostanie zapamiętane jako suwerenna decyzja, która otwiera furtkę do powrotu człowiekowi, kto polityce poświęcił znaczną część swojego życia.” Obaj są jednak zgodni, że ewentualny powrót ekscentrycznego polityka nastąpi - nieprędko.

Polska the Times/ansa

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych