W Polsce łże-media niszczą demokrację. Możemy to zmienić i to szybko...

Fot. PAP/Marcin Obara
Fot. PAP/Marcin Obara

Wnioski i zadania

Kampania wyborcza zakończona. Zderzenie się dwóch osobowości (z których tylko jedna tak naprawdę była w stanie porywać tłumy, a druga … no cóż) relacjonowane w mediach mainstreamowych pokazało nam raz jeszcze ich cechy. Te cechy to:

1 Manipulacja

2 Stronniczość

3 Wazeliniarstwo

4 Antyopozycyjność

5 Prorządowość

6 Grubiaństwo i chamstwo

7 Prowokacje

8 Przemilczenia

9 Nadinterpretacje

10 Brak logiki

11 Pogarda

12 Strach

Wszystkie te negatywne cechy skierowane są swym ostrzem w kierunku ludzi, którzy są przeciwni obecnemu obozowi rządzącemu.

Jeśli dodamy do tego skrajną nierównowagę w finansowaniu mediów przez biznes państwowy i prywatny (w mojej ocenie ponad 80% budżetów reklamowych jest skierowane w stronę mediów mainstreamu) to okaże się, że w Polsce nie można przeprowadzić demokratycznych wyborów. Nie tylko dlatego, że istnieją bardzo poważne podejrzenia, graniczące z pewnością, że wybory w Polsce są regularnie fałszowane od lat. Otóż wybory demokratyczne polegają, jak sama nazwa wskazuje na WYBORZE na podstawie racjonalnych i prawdziwych przesłanek. Obywatele o tym jaki jest kandydat czy program partii dowiadują się z informacji medialnych. Jak sama nazwa wskazuje „media” są „pośrodku”, pomiędzy obywatelem, a tym kto chce aby przekazać informację o jego programie, tym jaki jest. W Polsce media tej funkcji nie pełnią. Obywatel nie może się dowiedzieć z mediów mainstreamu prawdy ani o kandydacie, ani o jego programie.

Jest to sytuacja już nawet nie tyle nadużycia zaufania w stosunku do obywateli, ale po prostu zamachu na instytucje demokratyczne, jakiego dokonali ludzie sprawujący władzę w mediach i mający wpływ na treść przekazu. Istnieje tu samonapędzający się mechanizm wspierania władzy przez media finansowane przez tę władzę ogłoszeniami z ministerstw i spółek skarbu państwa. Obok tego kłamliwe media finansowane są przez prywatny biznes – i to jest działanie z punktu widzenia ogólnych zasad prowadzenia interesów zupełnie niezrozumiałe. Zamieszcza się bowiem reklamy w medium, które formalnie ma zasięg ogólnopolski, lecz z powodu kłamliwego przekazu  nie dociera do ponad 30% targetu. Tak jest przecież w przypadku TVN jak i Gazety Wyborczej i pozostałych przekaziorów – nie kupujemy tego ani nie oglądamy, mimo, że przecież spełniamy warunki, aby być zaliczonymi do targetu reklamowego. Z punktu widzenia racjonalności alokacji budżetów reklamowych jest to oczywiste wyrzucanie pieniędzy. Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że środowiska łże mediów i marketingu są prawie że tożsame, a mentalnościowo – tożsame. W większości zaliczają się do beneficjentów systemu, który w Polsce powstał, a raczej go utworzono po 1989 roku. Utrzymanie status quo jest życiowo ważne dla tych wszystkich ludzi – poparcie władzy i przedłużenie jej trwania daje im finansowanie ich miejsc pracy – jeśli chodzi o media. Biznes dzięki przychylności władzy może mieć dostęp do kontraktów rządowych. Oczywiście jest to mechanizm bardziej skomplikowany (np. przez komponent obecnych i byłych służb) ale schemat jest tu zarysowany.

W efekcie w Polsce mechanizmy demokratyczne prawie że nie działają. Obywatele nie podejmują decyzji na podstawie prawdziwych przesłanek, lecz są manipulowani fałszywym przekazem. Tylko twarda mniejszość patriotyczna – owe 30-40% wie co ma myśleć o przekazie medialnym.

Co zatem robić? Co zrobić z Polską, która została opanowana przez szajkę rządowo-medialną, która nie zawaha się przed żadnym działaniem żeby utrzymać władzę – tak jak w ostatnim dniu kampanii wyborczej, prokurując prowokację w postaci „zamachu”, żeby potem to grzać w czasie ciszy wyborczej: niby nie agitacja, ale jednak przekaz odpowiadający interesom kandydata, który jest eksponentem systemu status quo.

Jeśli chcemy zbudować państwo, które ma realizować oczekiwania narodu a nie wynarodowionego establishmentu, musimy coś z tym zrobić. Narzędzia są: bojkot konsumencki i internetowe akcje protestu.

Internet jest nową jakością w polskiej polityce, co pokazała ostatni kampania. Ta rosnąca rola ujawniła się już podczas protestów ACTA dwa lata temu, jednakże w tej kampanii dzięki internetowi można było neutralizować kłamliwy przekaz mainstreamu. Trzecia siła polityczna w Polsce – ruch Kukiza – wyrosła właśnie dzięki sile przekazu internetowego.

Dlaczego tak się stało?

W ciągu ostatnich lat wyrosło w Polsce „pokolenie sieci”.

“Pokolenie sieci”, ma odmienne od poprzedników umiejętności i oczekiwania.

Są to ludzie w przedziale wiekowym 6-36 lat, wzrastający w środowisku elektronicznym. Te nowe umiejętności wynikają̨ z używania od najmłodszych lat urządzeń́ podłączonych do Internetu i uczestnictwa w sieciach społecznościowych (social media). W konsekwencji u całej generacji wykształciły się̨ nowe umiejętności, nowe nawyki oraz nowy sposób percepcji, znacznie różniący się̨ od tego co było wcześniej. Jedną z istotnych cech tej generacji jest nawyk korzystania z publikacji elektronicznych, zarówno dostępnych on line, jak i off line na urządzeniu mobilnym. Inną cechą tego pokolenia jest daleko posunięty indywidualizm (wynikający z tego, że techniki komputerowe pozwalają̨ na „kastomizację̨” (customization, czyli indywidualizację, usług i produktów), i ta cecha uzewnętrznia się̨ w procesach zakupowych – ostatnio np. obecna jest tendencja do wypożyczania elektronicznego fragmentów książek, a nie kupowania ich, nawet w formie elektronicznej.

„Pokolenie sieci” ma swoje specyficzne cechy odróżniające je całkowicie od pokoleń́ wcześniejszych.

1 Specyficzne, sardoniczne i obrazoburcze poczucie humoru. Dla nich nie ma nic świętego. Nie chodzi tu bynajmniej o profanowanie świętości religijnych, lecz o nie uleganie autorytetom i kwestionowanie ich. Jest to specyficzna opozycyjność́ wobec osób pełniących funkcje symboliczne. Na pierwszy rzut oka mogłoby się̨ wydawać́, ze to jest postawa anarchistyczna. Jednakże z anarchią ma to luźny związek, a bardziej wynika z przyzwyczajenia wyniesionego ze świata Internetu, że każda podawana ex cathedra informacja może być́ błyskawicznie sprawdzona i zakwestionowana. Znają te sytuację wykładowcy akademiccy, którzy na wykładach mają studentów z laptopami podłączonymi do Internetu – treść́ wykładu jest konfrontowana z danymi z innych źródeł. Jest to swego rodzaju rywalizacja „kto kogo”.

2 Internet głównym źródłem informacji, rozrywki, nauki. Dla ludzi tego pokolenia telewizja jest marginesem, a dla młodszych praktycznie nie istnieje jako źródło informacji. Dla tych ludzi liczy się informacja, która jest podawana sobie „z rąk do rąk” lub „kropelkowo” (analogia do rozprzestrzeniania się chorób wirusowych, stąd „viral marketing”). Dlatego informacja dla młodych powinna opierać się nie na przekazie wizerunkowym typu „jesteśmy patriotami i jesteśmy świetni” ale na konkretach, które zmieszczą̨ się w krótkim esemesie lub 140 znakach Twittera, a jeszcze lepiej w obrazku.

3 Obraz jako wyzwalacz do poszukiwania informacji. Prawdopodobnie ze względu na stale obcowanie z komputerem lub urządzeniem przenośnym - wykształciły się̨ u nich nowe sposoby poszukiwania informacji. Obraz stał się̨ „triggerem” (wyzwalaczem), który powoduje akcję wejścia w treści, jeśli obrazek przystaje w jakiś́ sposób do matrycy informacji poszukiwanych. W ten sposób skraca się̨ poszukiwanie informacji. Przestaje to być́ liniowe przeszukiwanie w oparciu o własne doświadczenie i kojarzenie, a staje się̨ dopasowywaniem do matrycy. Wynika to bezpośrednio z charakteru oprogramowania i sposobu działania przeglądarek internetowych.

4 Szybkość zmiany przekazu – jednostajność́ nudzi. To nastawienie wynika z samego charakteru Internetu jako medium. Ponieważ̇ Internet jest medium dwukierunkowym (odbiorca w każdej chwili może zmienić́ treści, które odbiera lub w ogóle z nich zrezygnować i sięgnąć po coś innego, zarówno w warstwie znaczeniowej i w formie, a także samemu produkować informacje) dlatego treści przekazywane im muszą mieścić się w „migotaniu informacyjnym” do którego są przyzwyczajeni. Nie oznacza to wcale, ze ten przekaz nie będzie zapamiętany. Badania pokazują, że pokolenia sieci ma inne formy percepcji, oparte na podzielności uwagi i „wielozadaniowości” (multi tasking), będącą pochodną obcowania z komputerami.

5 Sieci społecznościowe jako podstawowa płaszczyzna odniesienia. Facebook i inne media społecznościowe są dla „pokolenia sieci” podstawową płaszczyzną do wyrabiania sobie opinii o rzeczywistości. Nie dotyczy to oczywiście wszystkich. Akurat środowiska patriotyczne i młodzież tych środowisk w Polsce zapewne w mniejszym stopniu ulegają temu zjawisku, ze względu na silne osadzenie w świecie wartości, takich jak rodzina, ojczyzna itp. Jeśli jednak chodzi o inne środowiska – jest wręcz odwrotnie, co więcej – im są młodsi tym bardziej. Tak duża rola mediów społecznościowych wynika z konformizmu środowiskowego, chęci „nie wychylania się”. Jest to pozornie sprzeczne z opisanym wcześniej specyficznym poczuciem humoru i anarchizmem. Jednakże te dwie cechy nawzajem się uzupełniają, jako nawzajem napędzający się mechanizm wykpienia w celu przypodobania się społeczności i bycia takim jak inni. To właśnie to zjawisko miało miejsce w czasie kampanii nienawiści rozpętanej przeciwko ś.p. Prezydentowi Rzeczypospolitej Lechowi Kaczyńskiemu. Nie znaczy to, że sprawcy świadomie wykorzystali ten mechanizm. Raczej należy domniemywać, że w sposób nieświadomy uruchomili tu procesy, na które „pokolenie sieci” było przygotowane poprzez korzystanie z serwisów społecznościowych – social media. Zjawisko mody istniało zawsze, lecz nałożone na mechanizmy mediów społecznościowych (np. wirusowe rozprzestrzenianie się informacji) dało ten efekt. Nie oznacza to, że młodzież z „pokolenia sieci” jest jakoś specyficznie zwrócona przeciwko wartościom patriotycznym czy konserwatywnym, lecz, że nawyki wykształcone poprzez używanie Internetu mogą wzmacniać przekaz.

6 Rozmowa, opowieść jako podstawa relacji. Nie na darmo polskie słowo „relacja” pochodzi od łacińskiego „relatio” – opowiadam. Znane są osiągnięcia, czy dokonania tzw. marketingu narracyjnego, który wykorzystuje to zjawisko. Jednakże w „pokoleniu sieci” kwestia opowieści to nie tylko chęć wysłuchania czyjejś opowieści i opowiedzenia swojej. Gra tu rolę także chęć błyśnięcia towarzyskiego, możliwość zacytowania jakiejś „fajnej historii”, możliwość pokazania własnego filmu na You Tube itd. (głośna sprawa pirata drogowego wrzucającego filmy ze swoimi wyczynami na YT, ma takie tło przyczynowe, co przy dramatycznej słabości państwa daje erupcję takiej właśnie aktywności).

7 Wielość przywództwa. Jak zwykle w każdej generacji, w pokoleniu sieci istnieją leaderzy, nadający ton. Tylko, że teraz ci leaderzy są lepiej widoczni, dlatego, że jedną z cech ich przywództwa jest udostępnianie treści. Naśladowcy te treści powielają i udostępniają dalej. (tu przykładem jest klip Wojciecha Cejrowskiego, który w ciągu 12 godzin uzyskał 2 miliony widzów). W konsekwencji istnieje wielka rzesza „mikroleaderów”, nadających to swoim kręgom przyjaciół, mikrośrodowiskom. Wyrastają też leaderzy tacy jak Paweł Kukiz - jego opowieścią jest historia muzyka, który się wkurzył na system.

Wszystko to sprawia, że walcząc z systemem status quo trzeba podjąć takie działania, które będą wykorzystywały cechy „pokolenia sieci”. Trzeba pamiętać, że większość ludzi w wieku do 25 roku życia nie zna innej rzeczywistości politycznej jak rządy PO, z ich korupcją, arogancją i nieliczeniem się z ludźmi, a także bezczelną propagandą, która rozwściecza młodych. Siła internetu już się pokazała i na szczęście największa partia opozycyjna wykorzystała tę siłę. Przekaz internetowy tysięcy userów zdołał częściowo zniwelować zabójczy przekaz łże-mediów. Czy uda się zrównoważyć to tak, aby w Polsce przywrócić równowagę, żeby mechanizmy demokratyczne zaczęły działać? Wszystko zależy od nas, od nieustającego nacisku i indywidualnej aktywności, a także od tego, czy ośrodki społeczne potrafią zorganizować akcje internetowe mające na celu zmianę systemu medialnego w Polsce z oligarchicznego na demokratyczny. Jedną z takich prób był list z początku kwietnia do nowego właściela TVN, który podpisali Krzysztof Czabański, Artur Dmochowski, Prof. Piotr Gliński, Jacek Karnowski, Józef Orzeł, Maciej Świrski, Marcin Wolski, Prof. Andrzej Zybertowicz. W liście tym wyjaśniliśmy Amerykanom czym tak naprawdę jest TVN i jaki ma wpływ na polską politykę. To jest początek. Świadomość ludzi, że są przez media oszukiwani coraz bardziej rośnie i chyba uruchomił się mechanizm, który w Sierpniu 1980 spowodował zmianę społeczną. Trzeba działać.

W przeciwnym wypadku – budowa bantustanu zostanie dokończona. Młodzi wyjadą. Ostatni zgasi światło.

Zapraszam do wstępowania do Reduty Dobrego Imienia – Polskiej Ligi Przeciw Zniesławieniom. Formularz jest na stronie Reduty http://reduta-dobrego-imienia.pl/?page_id=2

Zapraszam także do składania podpisów pod petycją do Sejmu w sprawie uznania użycia sformułowania „polskie obozy koncentracyjne” za kłamstwo oświęcimskie. Petycja jest pod tym linkiem : http://reduta-dobrego-imienia.pl/?p=1097

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.