Prezydent zabiegał o pomoc prowokatora Andrzeja Hadacza? „Pan prezydent poprosił mnie o silne wsparcie”

Fot. wPolityce.pl/Fakt.pl
Fot. wPolityce.pl/Fakt.pl

Andrzej Hadacz, znany prowokator spod Krakowskiego Przedmieścia, gdzie bronił krzyża, coraz mocniej i coraz częściej wspiera Bronisława Komorowskiego. To on stał w pierwszym szeregu tych, którzy witali prezydenta w stacji TVN w dniu wywiadu przed I turą wyborów. To on całował prezydenta na Nowym Świecie w czasie spaceru po stolicy. To on widniał na zdjęciu w uścisku z Bronisławem Komorowski, jakie widniało na oficjalnej stronie Prezydenta RP. Andrzej Hadacz stał się stałym elementem kampanii Bronisława Komorowskiego. Jak się okazuje, nie jest to przypadek.

**Zadzwonił do mnie pan Nałęcz, doszło do spotkania z prezydentem, poprosił mnie o głos

-– zdradza tajemnice kampanijnego zaangażowania prowokator spod krzyża. W rozmowie z Fakt.pl Hadacz przekonuje, że otoczenie prezydenta Komorowskiego zabiegało o jego poparcie.

Spotkałem się z panem profesorem Nałęczem, myśmy omawiali sytuację, jak tu się spotkać z panem prezydentem (…) Pan prezydent poprosił mnie o silne wsparcie, bo powiedział, że mój głos to tak jak 10 tys. głosów

-– powiedział Hadacz.

I zdradził, że wykrył spisek…

Tu w sztabie sabotażują to wsparcie. I dlatego pan prezydent przegrywa

— mówił dalej Hadacz.

Prof. Tomasz Nałęcz przekonuje, że Hadacz mówi nieprawdę.

W tej relacji najważniejsze doniesienia nie są prawdziwe. Rzeczywiście kojarzę pana Hadacza. On od pewnego czasu bywa przed Pałacem Prezydenckim. Spotykam go najczęściej, kiedy wychodzę albo przychodzę do pracy. Zawsze do mnie podchodzi, serdecznie się wita

-– tłumaczy się ze znajomości z Hadaczem prof. Nałęcz. Fakt zaznacza, że panowie rozmawiali na ulicy dosłownie trzy albo cztery razy.

Żadnego telefonu nie było. On (Hadacz – red.) kilkakrotnie wspominał o spotkaniu, ale ja jestem człowiekiem bardzo zajętym. I chociaż uważam to za ciekawe zjawisko, że człowiek tak przeciwny Bronisławowi Komorowskiemu jest obecnie jego wielkim zwolennikiem, to nie było go w Pałacu Prezydenckim

-– wyjaśnia profesor.

Kurtuazyjnie odpowiedziałem, że możemy się spotkać

-– dorzuca profesor w rozmowie z Faktem.

Widząc słowa prof. Nałęcza można uznać, że Hadacz znów w coś gra, że kompromituje prezydenta. Czy zatem sztab odetnie Bronisława Komorowskiego od „Andrzejka”. A może jednak obecność Andrzeja Hadacza wokół kandydata PO nie jest przypadkiem…

wrp


Prawdziwe oblicze Bronisława Komorowskiego w najnowszej książce Wojciecha Sumlińskiego „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”. Przeczytaj koniecznie!

Pozycja dostępna wSklepiku.pl.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.