MSW broni „Źródła” i winą za kłopoty przy wyborach samorządowych obarcza… gminy

Fot. Fratria
Fot. Fratria

Nie ma problemów z przygotowywaniem spisów wyborców

— zapewnił w czwartek w Sejmie wiceszef MSW Tomasz Szubiela.

Tymczasem według PiS blisko co trzecia gmina ma problemy z nową aplikacją do obsługi Systemu Rejestrów Państwowych. Sugeruje, że może to mieć wpływ na wybory.

O informację na temat organizacji majowych wyborów prezydenckich wnioskował klub PiS. Jego przedstawiciel Grzegorz Schreiber mówił, że na prawidłowy wynik wyborów prezydenckich mogą w sposób istotny przełożyć się m.in. problemy samorządów z aplikacją „Źródło” (połączone w jeden system najważniejsze polskie rejestry, jak PESEL i ewidencja dowodów osobistych; „Źródło” obowiązuje od 1 marca). Według posła PiS na podstawie tej aplikacji samorządy przygotowują rejestry wyborców, tymczasem pojawiają się sytuacje, gdy „trudno odróżnić osoby żyjące od nieżyjących”. W ocenie Schreibera może to oznaczać wykluczenie z list wyborców osoby mające prawo oddać głos. Pytał, czy prawdą jest, że obecnie aż 30 proc. gmin zgłasza problemy z funkcjonowaniem aplikacji „Źródło”.

Rozbieżność danych wykazanych w spisie wyborców z danymi obywateli umieszczonymi w ich dokumentach tożsamości. Błędy te w przypadku ich zaistnienia w odpowiednio dużej skali mogą sparaliżować przebieg głosowania i niestety zniekształcić

— powiedział poseł Schreiber.

Jednocześnie Szubiela, zapewnił, że jego MSW będzie wspierał Państwową Komisję Wyborczą oraz gminy w przygotowaniu do wyborów.

MSW będzie wspierać PKW oraz gminy w przygotowaniach do wyborów, z zastrzeżeniem jednak ustawowego podziału zadań i odpowiedzialności w tym zakresie

— zaznaczył Tomasz Szubiela.

Poseł Jarosław Zieliński, były wiceszef MSWiA, odnosząc się do informacji przedstawiciela rządu powiedział, że MSW od czasu pojawienia się problemów z systemem, winą za nieprawidłowości obarcza jedynie gminy.

To jest ucieczka od odpowiedzialności i obrażanie gmin. Dopóki gminy korzystały z aplikacji wspierających, nie było problemów, a kiedy część tych funkcji przejęła aplikacja „Źródło”, która kosztowała 126 mln, pojawiły się problemy. Pan minister twierdzi, że wszystko jest dobrze. Niestety ten system wskrzesza zmarłych, nie umieszcza na listach osób uprawnionych do głosowania i umieszcza niektórych wyborców kilkakrotnie – tych którzy zmienili miejsce zamieszkania – system nie nadążył za tym, żeby to zarejestrować

— powiedział poseł.

PiS zarzucił też brak szczegółowych wytycznych w rozporządzeniu ministra administracji i cyfryzacji dotyczących przechowywania i przekazywania przesyłek w głosowaniu korespondencyjnym.

Wiceszef resortu administracji i cyfryzacji Stanisław Huskowski zgodził się z PiS, że nie ma takich wytycznych ani w rozporządzeniu, ani w Kodeksie wyborczym, ale jest prawo pocztowe, które mówi o obowiązku zachowania tajemnicy korespondencji. Według niego zgodnie z tym ogólnym prawem Poczta Polska jest zobowiązana do zachowania tajemnicy w czasie głosowania korespondencyjnego. Informacja przedstawiona w Sejmie nie przekonała posłów opozycji, którzy w ramach pytań wyrażali zaniepokojenie organizacją wyborów prezydenckich 10 maja. Ryszard Zbrzyzny (SLD) pytał, czy w procesie uśmiercania wyborców uśmierca się wyborców opozycji. Elżbieta Kruk (PiS) pytała, czy pełną parą idą przygotowania do sfałszowania wyborów. Józef Rojek z klubu Zjednoczona Prawica mówił, że doniesienia o kłopotach ze spisem wyborców i zapewnienia rządu, że wszystko jest dobrze, przypominają listopadowe wybory samorządowe, podczas których kłopoty z systemem informatycznym opóźniły podanie wyników wyborów. Poseł sugerował, że w czasie majowych wyborów również może dojść do trudności.

Łs / radiomaryja.pl / PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.