Platforma Obywatelska do spółki z PSL na naszych oczach morduje społeczeństwo obywatelskie

Fot. KarLus
Fot. KarLus

Koalicja PO-PSL po raz trzeci wyrzuciła do kosza obywatelski projekt ustawy przygotowany przez Fundację Rzecznik Praw Rodziców. Tym razem projekt „Rodzice chcą mieć wybór”, który pozostawiłby rodzicom prawo decyzji czy wysłać do szkoły sześcio- czy siedmiolatka, podpisało 300 tys. Polaków.

Zanim jednak władza zdeptała wolę rodziców w Sejmie odbywał się skandal za skandalem. Wybrałam się do parlamentu razem z rodzicami, jako rodzic. Już od wejścia okazało się, że rodzice traktowani są tam jak intruzi. Straż marszałkowska dopatrzyła się zagrożenia w miesięcznym noworodku i nie chciała jego rodziców wpuścić na salę obrad. Po licznych konsultacjach ze zwierzchnikami okazało się, że dziecko może wejść, ale rodzice muszą się zobowiązać, że nie zacznie płakać. Gdy już rodzice zasiedli w miejscu przeznaczonym dla publiczności, straż marszałkowska nie ustawała w pouczeniach: „nie wolno wam bić brawo, nie wolno podchodzić do barierek, nie wolno wydawać z siebie żadnych dźwięków. Możecie tylko słuchać.” Całe szczęście, że nie zabronili oddychać. W istocie rodzice są prawdziwym zagrożeniem dla demokracji.

Do prawdziwej kompromitacji koalicji rządzącej doszło, gdy w imieniu wnioskodawców przemawiać zaczęła Karolina Elbanowska. Okazało się, że na czytanie obywatelskiego projektu „Rodzice chcą mieć wybór”, który zebrał, przypomnijmy raz jeszcze, 300 tys. podpisów Polaków, przyszło zaledwie kilku posłów PO i kilku PSL.

Fot. KarLus
Fot. KarLus

Ci nieliczni, którzy byli na sali złośliwie przerywali wystąpienie Elbanowskiej. Władza nie była w ogóle zainteresowana wysłuchaniem argumentów obywateli. Warto o tym pamiętać przy urnach.

Fot. KarLus
Fot. KarLus

Rację miała Karolina Elbanowska, mówiąc:

Rodzice są w tym kraju dyskryminowani!

CZYTAJ WIĘCEJ: Elbanowska w Sejmie: Rodzice są w tym kraju dyskryminowani. Dajcie nam, rodzicom, wybór! ZOBACZ WIDEO

Kolejnym skandalem było to, że na salę obrad nie pofatygowała się szefowa MEN, Joanna Kluzik-Rostkowska, ani nawet jej zastępczyni. Trzeba jednak spróbować zrozumieć, że pani minister nie mogła z czystym sumieniem bronić publicznej edukacji, skoro sama posłała dzieci do szkół prywatnych, bo jak mówiła:

Szkoły do których chodzą moje dzieci, to są szkoły, do których sama bym chciała chodzić. Współpracujące. Takie, w których patrzy się na ucznia indywidualnie, bo przecież każdy ma indywidualny rytm i warto to docenić.

Idźmy dalej tropem sejmowego skandalu. Rząd nie przygotował nawet w sprawie projektu „Rodzice chcą mieć wybór” swojego stanowiska. Po prostu zupełnie zignorował inicjatywę rodziców. W ten sposób władza pokazała obywatelom plecy, a raczej to, co je kończy.

Ale i to jeszcze nie koniec sejmowej hucpy. Do odrzucenia obywatelskiego projektu namawiała była szefowa MEN Katarzyna Hall, która prowadzi w Gdańsku, jako prezes Stowarzyszenia „Dobra Edukacja” prywatną szkołę, zapraszając tych, którzy nie odnajdują się w publicznej edukacji. Ma więc interes w tym, żeby takich osób było coraz więcej. W ten sposób była szefowa MEN została beneficjentką przygotowanej przez siebie ustawy, która ułatwia likwidację szkół i przejmowanie ich przez podmioty prywatne.

Czytaj także: Szok! Szefowa MEN prowadzi prywatną szkołę

Dziś zobaczyliśmy, jak partia zwana obywatelską, znów dokonuje zamachu na społeczeństwo obywatelskie. Co będzie jak je całkowicie zamorduje?

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.