Lekarze zgłosili na policję… zaginięcie Ewy Kopacz! „Nie mamy z nią kontaktu od Wigilii i bardzo się o nią martwimy”

fot. premier.gov.pl
fot. premier.gov.pl

Ewa Kopacz zapadła się pod ziemię! Nie reaguje na kryzys w służbie zdrowia, choć sama była kiedyś ministrem zdrowia. Dlatego lekarze poważnie zaniepokoili się losem pani premier. Do tego stopnia, że zgłosili jej zaginięcie na policji!

Mariusz Kocuj z Porozumienia Zielonogórskiego złożył w sobotę wieczorem na komendzie policji w Warszawie przy ul. Cyryla i Metodego, zawiadomienie o zaginięciu Ewy Kopacz. Jak napisano w zawiadomieniu „ostatni raz była widziana 24 grudnia 2014 r. w okolicach Kancelarii Premiera przy Al. Ujazdowskich w Warszawie”

— opisuje „Express Ilustrowany”.

Zgodnie z relacją lekarza, policja przyjęła zawiadomienie i wypisała stosowne dokumenty dotyczące m.in uzasadnienia podejrzenia o zaginięciu.

Poinformowaliśmy, że nie mamy z nią kontaktu od Wigilii Bożego Narodzenia i bardzo się o nią martwimy. Dokładnie opisaliśmy nasz niepokój związany z zaginięciem, dodając, że tylko zaginiona może doprowadzić do wyjaśnienia naszego sporu z jej podwładnym

— relacjonuje dr Kocuj.

Lekarz zapewnił, że policjanci podeszli do sprawy profesjonalnie.

Pytali czy sprawdzaliśmy w szpitalach, może została do któregoś przyjęta. Zgodnie z prawdą odpowiedzieliśmy, że na pewno nie była w żadnym szpitalu, nie tylko w Warszawie ale i w całej Polsce

— mówi Kocuj w rozmowie z Agencją Informacyjną Polskapresse

Jak podkreśla „EI”, policjanci zorientowali się w sytuacji dopiero przy ankiecie dotyczącej wyglądu i pracy zaginionej.

Kiedy podałem, że ostatnio pełnioną funkcją jest funkcja Premiera RP na komisariacie zapadła konsternacja. Po kwadransie przyszedł wyższy rangą oficer i wyjaśniliśmy sytuację

— stwierdza Kocuj.

Potwierdził przyjęcie zawiadomienia i poinformował nas, że po sprawdzeniu może nas zapewnić, że poszukiwana Ewa Kopacz nie zaginęła, niestety nie może podać nam adresu jej pobytu

— zapewnia lekarz z Porozumienia Zielonogórskiego.

Jak wyjaśnia w „Expressie Ilustrowanym” dr Kocuj, happening jest próbą zwrócenia uwagi na to, że minister zdrowia nie chce rozmawiać z lekarzami i tylko interwencja jego szefowej może pomóc pacjentom.

Zachodzi obawa, że wkrótce może zaginąć również Bartosz Arłukowicz. Radzimy lekarzom już dziś przygotowywać list gończy za ministrem, który może zbiec przed odpowiedzialnością za skandaliczną sytuację w służbie zdrowia.

JKUB/”EI

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.