Prof. Nowak na nowy rok: "Czy Polska się podźwignie wreszcie z bagna, w którym grzęźnie, po kolana, po szyję?"

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Zatrzymując się na progu tego nowego roku, zastanawiamy się: czy Polska się podźwignie wreszcie z bagna, w którym grzęźnie, po kolana, po szyję? Czy tegoroczne wybory będą przełomem?

pyta w swoim tekście na łamach „Gazety Polskiej” prof. Andrzej Nowak, historyk.

Zwraca uwagę, że „wielką, zasadniczą rolę do odegrania” ma w tej kwestii kościół.

Prof. Nowak przypomina bowiem, że rola kościoła w polskiej historii była i jest

wielka, nieoceniona – bez Kościoła nie byłoby Polski. (…) Nie byłoby naszej, polskiej kultury bez Słowa wniesionego do niej pracą i poświęceniem Jego świadków: od świętego Wojciecha do świętego Jana Pawła II.

Zauważa, że

Swoistym potwierdzeniem znaczenia Kościoła dla polskości jest furia, z jaką prześladowali jego sługi wrogowie polskości. (…) Prześladowcy polskości doskonale rozumieli związek między wolnością Polaków i jej katolickim fundamentem. Dlatego chcieli ten fundament zniszczyć.

Jednak odsłania także tą bardziej gorzką kartę polskiego kościoła. Przypominając postać prymasa Gabriela Podoskiego przypomina, że byli hierarchowie kościelni, którzy burzyli patriotyczne świadectwo ludzi wiary, które na kartach naszej historii zapisywali wierni czynnie walczący o wolność i niepodległość.

Przypomnijmy: ten „oświeceniowiec”, wybrany na zlecenie ambasadora imperatorowej Katarzyny II w roku 1767, szybko zabrał się do wypełniania zobowiązań zaciągniętych u swojej patronki

— dodaje. Odnosi przykład Podoskiego do współczesności, pytając:

Ilu dzisiaj jest księży, którzy chcieliby znaleźć swoje imię w wieńcu pochwał od dzisiejszych Wolterów z „Gazety Wyborczej”? Ilu jest takich, wobec których świecka, głęboko zepsuta władza mogłaby zastosować skutecznie te słowa, jakie adresował wobec naszego antybohatera rosyjski ambasador Saldern, organizujący poparcie dla decyzji o I rozbiorze: „Podoski potrzebujący cudzych pieniędzy jest naszym dobrym przyjacielem”.

Cytuje w swoim tekście także przesłanie kard. Hlonda z 1932 r., który w liście na Wielki Post pisał:

Błędnie pojmuje zadania katolicyzmu w chwili obecnej, kto sądzi, że Kościół powinien dbać przede wszystkim o to, by się ostać, i że w tym celu powinien się jak najmniej narażać, ograniczać swą działalność do spraw najistotniejszych, a zresztą jak najdalej uciekać od złości dzisiejszych czasów. Błądzą i ci, którzy mniemają, że Kościół powinien dziś całą uwagę i siły kierować ku obronie pozycyj, które ma w ręku, wylewając się w mniejszej mierze na inne akcje i odkładając na lepszą chwilę nowe przedsięwzięcia.

W tym kontekście prof. Nowak pyta:

Zatrzymując się na progu tego nowego roku, zastanawiamy się: czy Polska się podźwignie wreszcie z bagna, w którym grzęźnie, po kolana, po szyję? Czy tegoroczne wybory będą przełomem? (…) Kościół ma znów, jak zawsze, wielką, zasadniczą rolę do odegrania, na kolejnym wirażu polskiej wspólnoty

— podsumowuje.

mc,niezalezna.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.