Koalicja PO-PSL odkrywa proputinowskie karty? Szejnfeld ostrzega przed stacjonowaniem wojsk NATO w Polsce

fot. wPolityce.pl/ "tvn24"
fot. wPolityce.pl/ "tvn24"

Przecież Rosja odpowiada na byle co dużo silniej, niż możemy się spodziewać. Więc na takie posunięcie musiałaby odpowiedzieć bardzo silnie. Nie abstrahowałbym od potencjalnych, militarnych a nie tylko gospodarczy kontrreakcji Rosji

— powiedział poseł Platformy Adam Szejnfeld w programie „Kawa na ławę” w TVN24.

Tymczasem jeszcze niedawno Radosław Sikorski mówił publicznie, że jego marzeniem byłoby stacjonowanie w Polsce co najmniej dwóch brygad natowskich.

Uwagę na tę zmianę zdania zwrócił inny gość programu – Jarosław Gowin.

To co powiedział Szejnfeld jest zasadniczą rewizją stanowiska PO wobec obecności wojsk NATO na polskim terytorium. Do niedawna obowiązywała doktryna Radosława Sikorskiego, że chcemy mieć tutaj dwie brygady. Teraz pojawiła się doktryna Adama Szejnfelda, że pojawienie się tu żołnierzy NATO zwiększy zagrożenie Polski. To dość karkołomna zmiana stanowiska

— powiedział lider Sprawiedliwej Polski

Przedstawiciel koalicjanta Platformy – rzecznik prasowy PSL raczej nie zaskoczył, bowiem ludowcy nie ukrywają, że najchętniej w ogóle nie drażniliby Putina nawet wówczas, gdyby jego wojska zaczęły forsować Wisłę. Krzysztof Kosiński wyjaśnił dlaczego nie można starać się o przyjęcie Ukrainy do Paktu Północnoatlantyckiego.

NATO nie może pozwolić sobie na przyjęcie do swego grona państwa, które jest wewnętrznie skonfliktowane i jest w stanie wojny z innym państwem.

— powiedział Kosiński.

Bo tego chce Rosja właśnie

— zauważył prowadzący program Bogdan Rymanowski

Zbigniew Girzyński z PiS także skomentował słowa rzecznika współrządzącej partii:

Rosyjska agentura przemawia właśnie. I przedstawił punkt widzenia największej partii opozycyjnej:

Zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa są takie słowa i polityka prowadzona przez PSL. W interesie bezpieczeństwa Polski jest przesunięcie granicy NATO jak najbardziej na wschód, bo wówczas niebezpieczeństwo i ewentualna obrona flanki Sojuszu odbywa się na Ukrainie, z dala od Polski

— powiedział Girzyński i rzucił w kierunku peeselowca:

Albo jesteście skrajnie naiwni, albo ulegacie rosyjskiej agenturze wpływu, która wam to podszeptuje.

Slaw/ TVN24

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.