Do kogo trafia zbójeckie myto pobierane na autostradach?

fot. PAP/Jacek Bednarczyk
fot. PAP/Jacek Bednarczyk

Furorę w Internecie robi mem. Przejazd samochodem osobowym na trasie Warszawa – Świecko – Warszawa, 152 zł. Roczna winieta na przejazd wszystkimi autostradami w Szwajcarii, 40 CHF czyli ok. 140 zł.

Autostrady miały być skokiem cywilizacyjnym i przybliżyć  nas Europy przed Euro 2012. Na infrastrukturę dostaliśmy ok. 100 mld euro. Budowanie ich dla złodziejskiej i nieudolnej ekipy Tuska stanowiło wyzwanie ponad możliwości. Prawie nic nie oddano w terminie przed mistrzostwami (kuglowano „przejezdność”) , to jeszcze podróżowanie nimi, nie dość, że jest drogą przez mękę, drenuje niemiłosiernie kieszeń kierowców.

Do kogo trafiają pieniądze za te przejazdy, jeśli premier nie może podnieść szlabanów na rzekomo naszych autostradach, tylko musi zapłacić komuś haracz z budżetu. Czyje to są autostrady?

Z naszych kieszeni dobry wujek premier zafunduje przejazd nad morze, tym którzy trafią na bramki od 16:00 w piątek do 24:00 w niedzielę.

Można przypuszczać, że ci którzy dojadą do bramek dajmy na to za dwadzieścia czwarta, zechcą zaczekać na darmowy okres. Może to spowodować kolejne korki i awantury. A ten, który w korku powrotnym, będzie pierwszym płacącym po północy, też pewnie się odpowiednio wyrazi na temat tego pomysłu.

Najzabawniejsze jest to, że informacje o kwotach, wypłacanych koncesjonariuszom autostrad przez Krajowy Fundusz Drogowy w ramach tzw. opłat za dostępność są poufne. Poufne!!!!*

Według szacunków tylko za odcinki A1 - Gdańsk-Toruń i A2 Świecko-Nowy Tomyśl dopłaciliśmy 1.2 mld. Umowy są zwierane na 25 lat. Na przykład biznesmen Jan Kulczyk będzie nas kasował do 2037 roku. Jest to partnerstwo publiczno – prywatne. Czyli budujemy za nasze, a dochody trafiają do firm na całym świecie.

Gazeta.pl Trójmiasto ujawnia ciekawą informację.

Mieszkańcy podgdańskiego Rusocina, gdzie znajduje się główny punkt poboru opłat za przejazd północnym odcinkiem A1, zapewne nie wiedzą, jak ważną rolę ich wieś odgrywa w interesach afrykańskiego giganta Group Five, który pobiera opłaty za wjazd na autostradę i posiada w niej część udziałów. Siedziba Group Five mieści się przy Bulwarze Rivonia, gdzie lokują się najzamożniejsze firmy w Sandton, najbardziej reprezentacyjnej dzielnicy Johannesburga

To samo źródło informuje:

autostradowa spółka zanotowała 110 mln zł zysku w ubiegłym roku, a operator pobierający opłaty - 18 mln zł. Za wszystko płacą i kierowcy na bramkach i budżet państwa.

Kim trzeba być, żeby pozwalać na bezceremonialne łupienie Polaków. Kim trzeba być i komu się wysługiwać panie Tusk?

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.