Papieski wywiad dla La Stampy. Franciszek dementuje spekulacje mediów: kobiet kardynałów nie będzie

fot. PAP / EPA
fot. PAP / EPA

Boże Narodzenie mówi nam o czułości i nadziei. Dar Bożego Narodzenia jest w stanie zrozumieć i przyjąć każdy. Od najbardziej świętego po najgorszego grzesznika, od najczystszego po najbardziej zepsutego. Papież Franciszek mówi o tym w przedświątecznym wywiadzie dla włoskiego dziennika "La Stampa".


Ujawnia w nim na przykład, że wielokrotnie po Pasterce zostawał w kaplicy na długiej modlitwie, którą kończył odprawieniem Mszy o świcie.

Dla mnie Boże Narodzenie jest zawsze kontemplacją Boga, który nawiedza swój lud

– wyznaje Franciszek. Podkreśla zarazem, że gdy chrześcijanie zapominają o nadziei i czułości Boga, stają się zimnym Kościołem, który nie wie dokąd iść, ulega ideologiom oraz światowym modom.

W długim wywiadzie nie zabrakło prowokacyjnych pytań o marksizm, „kobiety-kardynałów”, czy komunię dla rozwiedzionych, które Franciszek zbył kilkoma słowami.

Podkreślił, że "ideologia marksistowska jest błędna", choć przyznał, że poznał w życiu poznał "marksistów dobrych jako osoby".

Komentując spekulacje mediów i komentatorów o tym, że kobieta mogłaby zostać kardynałem, papież odparł, że nie wie, skąd wziął się ten pomysł.

Kobietom w Kościele należy dodać właściwą wartość, a nie powinny one podlegać klerykalizacji

- oświadczył.

Szerzej mówił o rzeczach dla siebie ważnych, jak chociażby budowanie pokoju w świecie targanym kolejnymi wojnami czy walka z głodem. Nawiązując do dramatycznych statystyk mówiących, że każdego dnia z głodu umiera 10 tys. dzieci, Papież przywołał spotkanie z matką, której maleńkie dziecko płakało podczas audiencji.

Wstydziła się je karmić, bo miał przechodzić Papież. Powiedziałem: «Daj dziecku jeść». I te słowa chciałbym powtórzyć całej ludzkości: «dajmy głodnym jeść!». Na świecie jest wystarczająca ilość pożywienia, by wykarmić wszystkich.

Ojciec Święty mówi też o ogromnym znaczeniu, jakie ma dla niego ekumenizm. Wyznaje, że dziś istnieje coś, co nazywa „ekumenizmem krwi”.

W niektórych krajach morduje się chrześcijan za noszenie krzyżyka czy posiadanie Biblii. Zanim ich zabiją, nikt nie pyta czy są anglikanami, luteranami, katolikami czy prawosławnymi. Dla swych oprawców są chrześcijanami

– podkreśla Franciszek. Wyznaje też, że nigdy nie przypuszczał, iż zostanie papieżem, jednak gdy wybór stał się faktem nie poprosił o chwilę do namysłu tylko od razu go przyjął.

Napełnił mnie wtedy pokój, który towarzyszy mi do tej chwili. Uważam go za wielki dar Boga

– wyznaje Franciszek w przedświątecznym wywiadzie dla "La Stampy".

 

KAI, PAP / mall

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.