Nie wszyscy zachwycają się Pendolino. W Szwajcarii pociągi zaskakują awaryjnością. Awarie składów powodowały wielkie zamieszanie

Fot. Peter Broster/Wikipedia.org na lic. CC BY 2.0
Fot. Peter Broster/Wikipedia.org na lic. CC BY 2.0

W Polsce zachwyt pociągami Pendolino rozbuchano do granic możliwości. Na Zachodzie tymczasem pociągi firmy Alstom stwarzają sporo problemów.

Andreas Meyer szef szwajcarskiej kolei SBB postanowił wycofać z użytku w przyszłym roku służące do tej pory, bardzo awaryjne pociągi Cisalpino ETR-470, potocznie zwane Pendolino. W 2012 r. zamówił w firmie Alstom następcę tego modelu, osiem składów pociągów ETR-610. Miały one m.in. wyjechać w 2015 r. na trasy ze Szwajcarii do Włoch.

Jednak Włosi zmodernizowali poprzednie modele. Dzięki temu mają one być nadal użytkowane. To jednak nie dla wszystkich powód do zadowolenia. Niezliczone awarie składów powodowały wielkie zamieszanie w szwajcarskim ruchu kolejowym, nierzadko trzeba było ewakuować pasażerów... Były przypadki pożaru, awarii napędów (zdarzało się, że z tego powodu pociągi utykały w tunelach), permanentne problemy z toaletami itp.

Szef przewoźnika Pro Bahn Kurt Schreiber od dawna żądał rezygnacji z modelu ETR 470 i oddania go na złom. Podobne zdanie ma szef związku zawodowego kolejarzy SEV Peter Moor. Jak stwierdził, personel jest wkurzony na dalsze użytkowanie Pendolino, gdyż zirytowani pasażerowie wyładowują na nim swoją frustrację.

Także z nowymi pociągami Pendolino były kłopoty. Przy przekazywaniu do użytku pierwszy składów ETR-610 doszło do „poważnych komplikacji”. Jak skomentował tę lakoniczną informację szwajcarski „Handelszeitung”:

z powodu technicznych problemów nowe pociągi zostały wprowadzone do użytku dwa lata później niż planowano, dopiero w 2009 r.

Producent nazywał to „dziecięcymi chorobami”. Teraz, już po „zdobytych doświadczeniach”, zdaniem rzeczniczki przewoźnika SBB Patricii Claivaz – szwajcarski nabywca ma „optymistyczne nastawienie”, co do wprowadzenia do użytku ośmiu zamówionych i sukcesywnie dostarczanych składów.

Z podobnym nastawieniem spotykamy się w Polsce. Tu również wszyscy są optymistami. I to tak wielkimi, że o żadnych kontrowersjach ani wątpliwościach dotyczących Pendolino nawet się nie mówi. Oby „dziecięce choroby” nie trawiły polskich pociągów. Chorób w kraju mamy już wystarczająco dużo.

KL

CZYTAJ TAKŻE: "wSieci" poleca: Pendolino – czyli pic i kłamstwa władzy! Feusette o zagadkowych decyzjach i wstydliwej prawdzie chowanej za przepłaconą fasadą

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.