Nie jestem zawodowym rzecznikiem ani specem od kampanii. Jeśli wspólnie z Jarosławem Kaczyńskim zdecydujemy, że powinienem robić coś innego, to nie ma problemu
— mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą" rzecznik PiS Adam Hofman, autor przegranej kampanii referendalnej w Warszawie.
Bez nas do referendum poszłoby 8-10 proc. warszawiaków. W 2007 roku w Warszawie na PiS oddano 316 tysięcy głosów. Teraz w referendum do urn poszło 340 tysięcy wyborców
- wylicza Hofman i wskazuje na przyczyny niedostatecznej frekwencji:
Gdyby referendum odbyło się tydzień po zweryfikowaniu podpisów, to Gronkiewicz zostałaby odwołana bez najmniejszych problemów. Później media wyciszyły temat referendum i pokazywały tylko działania HGW. Sondaże się zmieniły. My w czasie zbierania podpisów mieliśmy Elbląg. Potem mieliśmy wybory na Podkarpaciu, gdzie pilnowaliśmy swojej prawej flanki. (...) I w pewnym momencie, kiedy wróciliśmy do Warszawy, wszystko było w rozsypce, a Gronkiewicz wspomagana przez rząd i prezydenta prowadziła intensywną kampanię propagandową. Musieliśmy włączyć się wyraziście, na wysokim poziomie emocji, żeby referendum ponownie znalazło się w centrum zainteresowania.
Wskazuje też, że PiS liczył na większe zaangażowanie innych partii w kampanię referendalną.
Naszym zadaniem było zmobilizowanie ponad 300 tys. ludzi. Nie sądzi pan, że to inni mają problem bo nie zmobilizowali swoich wyborców?
- pyta Hofman i dodaje, że ani Ziobro ani Palikot nie dali nawet złotówki na referendum, więc nie ma pewności czy rzeczywiście chcieli odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz. Przypomina, że jedynie burmistrz Ursynowa Piotr Guział zaangażował się finansowo w kampanię.
Hofman nie kryje, że poprzednią swoją kampanię "z aniołkami Kaczyńskiego", uważa za niezbyt trafiającą do elektoratu PiS.
Współprowadziłem kampanię, która nauczyła nas, że takie kampanie nie wyglądają autentycznie. My jesteśmy potrzebni Polsce tacy jacy jesteśmy. Kampania w Warszawie udowodniła, że nasz lider jest w stanie zmobilizować mieszczan, ludzi z wyższym wykształceniem, intelektualistów. Teza o chowaniu lidera jest albo naiwnością albo akcją mającą zmierzającą do zmiany tego lidera.
- mówi i broni kampanii referendalnej z literą "W".
Nawet nasi oponenci uważają że „W" zawładnęło emocjami. Warto jednak powiedzieć o dwóch okolicznościach, które osłabiły ten element kampanii. Po pierwsze — część naszego wojska straciło wiarę. Niektórzy politycy PiS zaczęli się publicznie od tego dystansować. Tak w polityce robić nie można, zwłaszcza w kampanii.
Druga rzecz. Wiedzieliśmy, że skrytykują nas środowiska bliskie PO, czerpiące korzyści z jej rządów w Warszawie. Ale liczyliśmy, że znajdą się w naszym zapleczu inni uczestnicy Powstania, którzy będą to komentować racjonalnie.
- twierdzi Hofman, wskazując że ten element kampanii się nie przyjął jak należy, ponieważ wyborcy dostrzegli wahanie w szeregach samego PiS-u.
Zdaniem rzecznika PiS, dobra obecność jego partii w mediach jest ograniczona i tutaj należy upatrywać źródła słabości przekazu:
Zasoby medialne PiS są siłą rzeczy mocno ograniczone - miejsc w mediach jest kilkanaście a parlamentarzystów PiS 200. Dziennikarze mają swoje preferencje, sami wybierają gości do programów.
Rzecznik PiS wskazuje jednak na działania długofalowe jego partii:
Nasze działania to część większej całości. Spójrzmy na cały ostatni czas. W ostatnim roku realizowaliśmy strategię tysiąca Wietnamów — ścigaliśmy Platformę wszędzie, gdzie się da i wiązaliśmy ją w ważne potyczki: Rybnik, Elbląg, Podkarpacie. W sprawie Smoleńska przycisnęliśmy PO do ściany - pokazaliśmy ich kłamstwa. Udało się nam trwale prześcignąć PO w sondażach. W Warszawie Platforma musiała wezwać swych zwolenników, aby nie głosowali i ściągać na pomoc prezydenta Komorowskiego, który pokazał, że jest prezydentem jednej partii.
mall/rp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/168928-hofman-nasze-dzialania-to-czesc-wiekszej-calosci-w-ostatnim-roku-realizowalismy-strategie-tysiaca-wietnamow-scigalismy-po-gdzie-sie-da
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.