DGP zauważa, że w przeciwieństwie do 2009 r., gdy byliśmy jedynym krajem w UE na plusie, nadchodzące miesiące będą należały do innych państw. Chodzi szczególnie o te kraje, które nie bały się odważnych reform w minionych latach. Gazeta pisze, że już dziewięć państw UE znalazło się w recesji, czyli odnotowało co najmniej dwa kwartały ze spadkiem gospodarczym z rzędu. Cztery kolejne państwa znalazły się na minusie po raz pierwszy. Czternasta jest Francja z zerową zmianą PKB. Polska w tym roku urośnie o 2,5 proc., ale w przyszłym zamiast odbicia możemy oczekiwać stagnacji. Ucierpimy z trzech powodów: fundamenty naszego rozwoju naruszy słabszy eksport do państw strefy euro, konieczne cięcia wydatków i malejąca dynamika wzrostu produkcji przemysłowej.
„W naszym regionie najgorzej radzą sobie Czechy i Węgry. Obydwa państwa w drugim kwartale odnotowały po 0,2 proc. spadku PKB w porównaniu z poprzednim kwartałem. Rumunia i Słowenia po krótkim okresie recesji odbiły się od dna, ale zdaniem specjalistów to tylko przejściowa korekta. Są jednak na naszym kontynencie państwa, które w mniejszym stopniu obawiają się konsekwencji spowolnienia. To właśnie one są perspektywiczne i przejmą po Polsce pałeczkę zielonych wysp”-
czytamy w gazecie.
Największy spadek PKB zanotowała Łotwa. W 2009 r. jej PKB spadł aż o 18 proc. Był to nie tylko najgorszy wynik tego roku na świecie, ale i drugi najgorszy rezultat w całym XXI wieku. Jedynie pogrążona w wojnie domowej afrykańska Liberia. Natomiast teraz Ryga jest europejskim liderem wzrostu. Rok do roku wzrost PKB po drugim kwartale wyniósł w jej przypadku 4,3 proc., przede wszystkim dzięki rosnącej produkcji, eksportowi i budownictwu. Władze łotewskie zbierają owoce odważnych i bolesnych cięć, które musiały wykonać w latach 2009 – 2010. DGP informuje, że również Turcja wyrasta na prawdziwą potęgę gospodarczą. W ostatnich dwóch latach Ankara odnotowuje ponad 8-proc. wzrost PKB. W tym roku gospodarka nieco zwolni, ale i tak osiągnie 3,3 proc. Coraz więcej Turków zauważa, że może prośby o przyjęcie do Unii są zbędne, skoro ich kraj lepiej sobie radzi niż kraje europejskie.
Od dna odbiła się też Islandia, którą przeszło trzy lata temu upadek banków doprowadził do bankructwa. Choć wyspa wciąż boryka się z blisko 100-proc. długiem publicznym, 80-proc. dewaluacja jej waluty ułatwiła odbicie się od dna. Islandczycy coraz mniej chętnie myślą o członkostwie w UE, gdy polepszają się perspektywy na przyszłość. Bezrobocie spadło do 6 proc., wzrost PKB ma przekroczyć 2 proc., a w przyszłym roku kraj wypracuje nawet nadwyżkę budżetową. Nie można zapominać, że liderem może być również Szwecja, której waluta jest dziś w stosunku do euro najsilniejsza od 2000 r.
Bez wątpienia wszystkie kraje, które zaczynają odnosić sukcesy w pogrążonej w kryzysie Europie robią to dzięki głębokim reformom. W Polsce zamiast ciężkiej pracy wystarczała do tej pory rządowa propaganda o zielonej wyspie. Każda propaganda się w jednak kończy. Jak? Zderzając się z rzeczywistością. "Nie ma czegoś takiego jak darmowy lunch"- pisał Milton Friedman. W końcu zawsze trzeba płacić…
Ł.A/DGP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/138462-oficjalny-koniec-zielonej-wyspy-polska-gospodarka-wyhamuje-przez-brak-odwaznych-reform
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.