Grzywna za krzyż na Krakowskim Przedmieściu to dopiero początek. Nowe regulacje prawne pójdą jeszcze dalej

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP / T. Gzell
fot. PAP / T. Gzell

Każdego 10 dnia miesiąca na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie ustawiany był krzyż, wokół którego gromadzili się uczestnicy porannego spotkania i Marszu Pamięci, by pomodlić się wspólnie za ofiary katastrofy smoleńskiej. Zdaniem sądu to wykroczenie. Mężczyzna, który ustawił podstawę pod krzyż został ukarany grzywną - donosi "Nasz Dziennik".

Sąd uznał, że mężczyzna wykorzystał część drogi w sposób niezgodny z przeznaczeniem, obwiniając go o wykroczenie z art. 145 kodeksu wykroczeń (kto zanieczyszcza lub zaśmieca miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany) w związku z art. 45 ust. 1 pkt 4 Prawa o ruchu drogowym (zabrania się: wykorzystywania drogi lub poszczególnych jej części w sposób niezgodny z przeznaczeniem, chyba że przepisy szczegółowe stanowią inaczej).

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uznał winę oskarżonego, nakazując zapłatę grzywny w wysokości 100 zł oraz 80 zł tytułem kosztów sądowych.

Jedną kwestią są przepisy prawa, ale są też i ci, których inicjatywa doprowadziła sprawę do sądu i w efekcie do wyroku. To przecież na tym etapie dokonana została owa kwalifikacja czynu i rozpoczęta została cała dalsza procedura

- mówi w rozmowie z ND prof. Włodzimierz Bernacki, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Jak przypomina ND, krzyż został przyniesiony na Krakowskie Przedmieście w związku z obchodami miesięcznicy smoleńskiej i zostałby zabrany po zakończeniu uroczystości.

Nie jest tajemnicą, że wokół przejawów pamięci o tragedii smoleńskiej tworzony jest przez koalicję rządową niekorzystny klimat. Przypomnę tu chociażby sytuację ze zniczami pod Pałacem Prezydenckim czy sytuację z Euro 2012, gdzie wokół miesięcznicy czyniono rwetes, strasząc, że zagrozi ona stosunkom polsko-rosyjskim. To później przekłada się na reakcję niższych struktur władzy

- ocenia profesor.

Niechęć wobec upamiętania ofiar katastrofy smoleńskiej widoczna jest także w podejściu władz stolicy do inicjatywy budowy pomnika smoleńskiego w Warszawie. Dodatkowe niebezpieczeństwo kryje się w nowych przepisach prawnych, które zaczną obowiązywać mocą wprowadzenia ustawy Prawo o zgromadzeniach.

Skoro taka ustawa wchodzi w życie, to boję się, że i ona zostanie wykorzystana m.in. przeciwko organizowaniu miesięcznic

- mówi profesor Bernacki.

 

mall, Nasz Dziennik

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych