Antypolskie incydenty na Zaolziu. Osiem tablic z polską nazwą miejscowości Hnojnik zdewastowano dzień po ich zawieszeniu

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Czeska i polska nazwa ulicy w Czeskim Cieszynie. Fot. Wikipedia
Czeska i polska nazwa ulicy w Czeskim Cieszynie. Fot. Wikipedia

Osiem tablic z polską nazwą miejscowości Hnojnik na Zaolziu zostało zdewastowanych zaledwie dzień po ich zawieszeniu. Jak przypomniała "Rzeczpospolita", leżąca niedaleko Cieszyna 1,5-tysięczna gmina Hnojnik jest w 10 procentach zamieszkana przez Polaków, a to, zgodnie z czeskim prawem, zobowiązuje lokalne władze do umieszczenia dwujęzycznych tablic, o co nasi rodacy walczyli przez 8 lat.

Osiem tablic wjazdowych z nazwą miejscowości ustawiliśmy w sobotę. W niedzielę jeszcze były. W poniedziałek rano na wszystkich ktoś zamalował brązową farbą polską nazwę Gnojnik

- powiedział w rozmowie z "Rz" wójt gminy Miroslav Molin, zapewniając, że tablice zdjęto, zostaną one wyczyszczone i  na nowo zainstalowane.     Według niego nie wygląda to na wybryk chuligański, ale bardziej na zorganizowaną akcję.

Nie mam jednak poczucia, że w Hnojniku istnieje wzajemna niechęć Czechów i Polaków, czy widać wzrost nastrojów nacjonalistycznych. Nie ma też mowy o dyskryminacji Polaków

- zastrzegł w rozmowie z gazetą.

Na Zaolziu mieszka około 38 tysięcy Polaków. W 31 gminach stanowią ponad 10 procent mieszkańców, co - zgodnie z czeskim prawem - daje im możliwość ubiegania się o umieszczenie dwujęzycznych tablic. Od 2007 roku zrobiono to zaledwie w kilkunastu gminach

- czytamy w "Rz".

Józef Szymeczek, prezes Kongresu Polaków w Republice Czeskiej, powiedział temu dziennikowi, że rząd czeski nie zachowuje się tak jak litewski wobec Polaków na Litwie. Ocenił, że Polakom w Czechach żyje się raczej dobrze. Gorzej z realizacją wszystkich postanowień w praktyce.   Przyznał, że incydenty z niszczeniem polskich tablic zdarzały się już w przeszłości: w Czeskim Cieszynie zamazano polskie napisy i naklejono nalepkę "Ruch Cieszyńskiego Oporu", a w Cierlicku, gdzie w 1932 roku w katastrofie zginęli polscy lotnicy Żwirko i Wigura, w ciągu jednej nocy zniszczone zostały wszystkie tablice.

Nie było tego wiele, ale są to akty wandalizmu z podtekstem ksenofobicznym

- skonkludował Szymeczek.

Zaolziański historyk Stanisław Zahradnik nie dziwi się atakom na polskie napisy.

Należało się tego spodziewać, bo większość czeska jest niedoinformowana. Polacy traktowani są na równi z Romami czy mniejszością Greków, która przybyła tu w latach 50. Brakuje podstawowej wiedzy, skąd Polacy wzięli się na Zaolziu. Tego, że my tu jesteśmy z dziada pradziada

- powiedział "Rz".

Także czeski politolog Jiři Pehe przyznał w rozmowie z gazetą, że taka wiedza jest niewielka. Ocenił, że "ludzie nie mają pojęcia, dlaczego mieszkają u nas takie mniejszości i dlaczego akurat na tym, a nie innym obszarze. To może prowadzić do nieporozumień". Jego zdaniem wizerunek Polaków jest dobry. Lokalne nieporozumienia dotyczące tablic mogą wynikać raczej z potrzeby poszukiwania własnej tożsamości, a nie niechęci do mniejszości.

Współpraca na przykład młodzieży jest bardzo dobra. Ale przed nami jeszcze mnóstwo roboty

- stwierdził na łamach "Rzeczypospolitej wójt Hnojnika.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych