wPolityce.pl: Przeszła przez media informacja, że Stronnictwo Konserwatywno-Ludowe łączy się z ugrupowaniem Polska Jest Najważniejsza. Dlaczego? I czy to będzie połączenie z Pana udziałem?
Artur Balazs, polityk prawicy ludowej, współtwórca pierwszej "Solidarności Rolniczej", były minister rolnictwa: Od kilku miesięcy trwały rozmowy pomiędzy kierownictwem SKL a PJN. W imieniu Stronnictwa prowadził je Marek Zagórski. I z tego co wiem, w ubiegłym tygodniu podjęto ustalenie o budowie wspólnej formacji politycznej. Moi koledzy, z którymi byłem związany przez ostatnie prawie dwie dekady, zdecydowali się na to.
A Pan?
Podążałem z moimi kolegami ostatnie kilkanaście lat, ale dalej już nie będę tą drogą szedł. Nie zamierzam się wiązać z żadną formacją polityczną, żadną partią. Dystans do partyjnej polityki jaki zachowuje od 7 lat chcę utrzymać.
To połączenie to dobra decyzja? Może być z tej mąki chleb?
Wiązałem z powstaniem PJN dużo większe nadzieje. Uważałem, że po wyjściu części działaczy z Prawa i Sprawiedliwości może powstać nowa jakość, ugrupowanie pomiędzy PiS a Platformą.
Nie za bardzo się udało. Dlaczego?
Dwa elementy utrudniły sukces. Pierwszy to przyjęcie przez PJN retoryki ataku na PiS, mocnej krytyki na swoją poprzednią partię. A więc środowiska z którego sami wyrastają. To z PiS wyrastają ich nogi. Podejmowanie na tej linii tak radykalnego ataku uważam za zasadniczy błąd PJN. Pierwszy, bo drugim jest ściganie się z PiS w sprawie katastrofy smoleńskiej. Nie mam wątpliwości bowiem, że Jarosław Kaczyński jako brat zmarłego prezydenta i jako lider PiS jest w tej sprawie osobą najważniejszą. Prezes PiS ma słuszne poczucie ogromnej straty jaka dotknęła jego osobiści, rodzinnie, jak i politycznie jego formacje, bo oprócz śp. Prezydenta i Jego Małżonki zginęła w Smoleńsku głównie elita Prawa i Sprawiedliwości. A więc dyskutowanie o skali tej tragedii, o sposobie odnoszenia się do przyczyn tej tragedii z Kaczyńskim, przez osoby do niedawna tak blisko z nim związane, uważam za błąd. Taka strategia nie mogła przynieść i nie przyniosła PJN sukcesu i satysfakcji.
A poza tym, ludzie PJN dają z siebie wszystko?
To moje drugie zastrzeżenie. Brak dynamiki działań, nie widać ciągu na bramkę. Nie czuję by wkładali w budowę nowej partii tak dużej energii, by wszystkich przekonać, ze wierzą w powodzenie.
Dobre strony tego projektu? Atuty?
Szansą jest na pewno zwarcie głównych animatorów sceny politycznej, a więc PiS z PO.
Po której stronie powinni stanąć?
No właśnie po żadnej! Nie powinni w niego w ogóle wchodzić. Szansą jest ucieczka do przodu, konsekwentna prezentacja się jako formacja proreformatorska, dostrzegająca tematy i sprawy przez te ugrupowania zaniedbywane. Swojego wyborcy PJN powinien szukać jednoznacznie po stronie Platformy, a więc partii rządzącej, odpowiadającej za ostatnie trzy lata, za różne błędne decyzje. To jest właściwy kierunek, a nie ciągła krytyka PiS, ciągłe piętnowanie Jarosława Kaczyńskiego. Jeśli dalej będą szli tą ścieżką, nie wróżę im sukcesu.
Zobaczymy, na razie w tym właśnie widzą szansę i dokładają do pieca. Może połączenie z SKL coś zmieni, pomoże złożyć nową jakość?
Na pewno daje na to szansę. Ale nastąpiło niestety dużo za późno. Należało ten ruch wykonać praktycznie na starcie. Gdyby połączono siły wcześniej, dziś PJN zabiegałby o poparcie 10 procent wyborców, a nie jak teraz, walczył o samo wejście do parlamentu. Środowisko Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego w tym projekcie, środowiska jednoznacznie prawicowego, konserwatywnego, zakorzenionego na polskiej prowincji, dodaje szans temu pomysłowi. Co do tego nie mam wątpliwości. Ale czy szansa zostanie wykorzystana? Czy powstanie wreszcie czyste i jasne przesłanie polityczne? Oby.
Oby wyborcy PO, którzy nie chcą poprzeć PiS, a mają dość błędów tej partii, dostali wreszcie wiarygodną ofertę. To szansa dla PJN.
Na razie to się nie udaje. Może premier Tusk rządzi nieźle? Albo stabilność jego rządów znosi błędy?
Widzę to inaczej. Ludzie chcą innej prawicowej oferty niż PiS i PO. Inna rzecz, ze trudno nowym projektom rywalizować z potęgami wspieranymi publicznymi pieniędzmi, mającymi ogromne sztaby. Ale nowa oferta jest potrzebna, przysparza scenie politycznej pewnej różnorodności.
Jaki jest bilans tych trzech lat Donalda Tuska?
Donald Tusk i Platforma są mistrzami marketingu politycznego używanego do utrzymania władzy. Przez te trzy lata pozycja PO jako partii rządzącej ani przez moment nie była zagrożona. Partia ta ma szansę wygrać lub minimalnie przegrać z PiS wybory parlamentarne.
Może przegrać z PiS?
Absolutnie tak, to jest możliwe. Chociaż nawet w tym wypadku PO pozostanie formacją o znacznie większej niż partia Jarosława Kaczyńskiego zdolności koalicyjnej.
Za nami uroczystości rocznicy tragedii smoleńskiej. Po tych 12 miesiącach wiemy dużo o przyczynach katastrofy?
Niestety, ale niewiele więcej niż po dziesięciu dniach po katastrofie. To jest ciężka odpowiedzialność Platformy jako formacji rządzącej. Nie ma winnych, nie ma odpowiedzialnych. Śledztwo, za aprobatą i zgoda Polski, prowadzą Rosjanie. Powstał raport MAK, który tak naprawdę zafundował sobie i nam Donald Tusk. A przesłanie w świat poszło takie, ze Polski generał, pod wpływem alkoholu, naciska na pilotów, którzy są z kolei niewyszkoleni. I to ma rzekomo doprowadzać do tragedii. A to nie jest prawda, chociaż taki przekaz poszedł w świat, taki obraz się kreuje.
Był Pan 10 kwietnia w Sali Kongresowej w Warszawie – jako gość - na inauguracji Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego. Jak pan to odebrał?
Miałe silne poczucie, że tacy ludzie jak ja, ludzie „Solidarności", uczestniczący w budowie Polski ostatnich 20 lat, powinni w tym dniu pochylić głowy i być z ludźmi, którzy też wspominają śp. Prezydenta, jego Małżonkę i 94 osoby z naszej elity intelektualnej. Był to dla mnie dzień refleksji, zadumy. Chciałem być z tymi, którzy uznają tą tragedię za coś strasznego, mają poczucie, że jej przyczyny nie zostały wyjaśnione. A ponieważ dostałem zaproszenie do Sali Kongresowej na godzinę wspomnień – skorzystałem z radością.
Zaskoczyła mnie niewyobrażalna, niereżyserowana spontaniczność ludzi. Było nieprawdopodobnie tłoczno, trudno było palec włożyć. Były tam i wspomnienia, i zaduma, i nadzieja, ze uda się uczcić ofiary Smoleńska, uda się wyjaśnić wszystkie aspekty. W pozostałych częściach programu, jak marsz na Krakowskie Przedmieście, nie uczestniczyłem. Ale podkreślam – w Sali Kongresowej widziałem taką spontaniczność, prawdziwość spotkania, jakiej nie spotkałem od czasów pięknej, pierwszej „Solidarności". Nadzieja na zmianę, lepsze życie, ale i pamięć o tych, co odeszli. To było poruszające.
Dlaczego ta pamięć nie może być wspólna?
Powiem więcej. Wróciłem potem do siebie i resztę uroczystości, w tym te państwowe, obserwowałem w telewizji. I miałem uderzające poczucie smutku. Brali w nich udział w zasadzie sami oficjele. Wąskie grupy ludzi bardzo ściśle związanych z władzą. Sztuczne uroczystości, przypominające niestety poprzedni okres, czasy PRL.
Ale to PiS zdecydował, że osobno organizuje swoje.
Myślę, że Jarosław Kaczyński nie był gotów do wspólnych obchodów. Ale myślę też, że gdyby był gotowy raport komisji Millera, uczciwy i pełny, nie byłyby potrzebne apele o zakończenie żałoby. Otworzyłaby się możliwość do bycia razem w tym dniu. A tymczasem mamy widoczny brak woli do dogłębnego wyjaśnienia tragedii, powierzenie śledztwa Rosjanom, awantura w sprawie tablicy.
Mówią, że to tylko incydent, nieporozumienie.
Nieprawda, ta sprawa pozbawia resztek złudzeń, że Rosjanom zależy na wyjaśnieniu prawdy, bo skoro w takiej sprawie nie mogą się zdobyć na nieco wrażliwości, to jest to zły znak. I chociaż klimat relacji polsko-rosyjskich trochę się poprawił, to w kwestii nazwania zbrodni katyńskiej po imieniu, trudno mówić o postępie.
Coś się zmieni jeszcze przed wyborami jeśli chodzi o klimat polityczny?
Żywa będzie kwestia smoleńska. Ale myślę, że lekceważona jest kwestia galopującego wzrostu kosztów utrzymania, wzrostu cen, tego, co uderza w najbiedniejszych. To może mieć duże znaczenie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/112639-nasz-wywiad-artur-balazs-prawo-i-sprawiedliwosc-ma-szanse-wygrac-wybory-ale-zdolnosc-koalicyjna-po-bedzie-wieksza
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.