"Samolot rozbił się na tysiące kawałków. I nasze życie też"

Rodziny ofiar smoleńskiej tragedii modliły się w Smoleńsku, na miejscu katastrofy samolotu  TU 154 M. Rodzinom towarzyszyła pierwsza dama Anna Komorowska, w spotkaniu uczestniczyła też żona prezydenta Rosji Swietłana Miedwiediewa.

Prezydentowa Anna Komorowska powiedziała między innymi:

W tym szczególnym miejscu nawet nie próbuję ukryć ogromnego wzruszenia. Ta pielgrzymka zrodziła się z miłości, z potrzeby serca, jest świadectwem pamięci i wspólnego odczuwania bólu, mam nadzieję, że te serdeczne myśli, modlitwy przynoszą nam wszystkim ukojenie.

Pani Ewa Komorowska, żona śp. wiceministra obrony narodowej, stwierdziła:

10 kwietnia w tym miejscu upadł na ziemię samolot prezydencki z naszymi rodzinami na pokładzie. Rozbił się na tysiące kawałków. W tym samym momencie na tysiące kawałków rozbiło się nasze życie i na tysiące kawałków rozbiły się nasze serca. Wracamy właśnie od wraku, widzieliśmy te szczątki, te pokręcone kable, połamane resztki. Widzieliśmy tylko fragment wraku, może to i dobrze, bo i tak to było bardzo, bardzo wstrząsające przeżycie.  Tego samolotu nie dałoby się złożyć, żeby było jak dawniej i żeby można było nim latać. Nasze serca, jeśli nawet są w takich szczątkach, to są serca żywych ludzi, są z żywej tkanki, która się odnawia. Ważne jest tylko, czym tę tkankę karmimy. Jeżeli będziemy karmili ją miłością i dobrą pamięcią o naszych bliskich, to nasze serca będą się odnawiać.

W pielgrzymce rodzin zorganizowanej pod patronatem pani prezydentowej wzięła udział część rodzin. Wbrew wcześniejszym planom nie zabrały ze sobą krzyża smoleńskiego, zamkniętego obecnie w prezydenckiej kaplicy.

opr. kam