„Przykre jest to, że nikt z Was, Ty również, nie podejmuje polemiki. Bo- odrzucając złośliwości - stawiam Ci zarzut poważny: robisz z mediów publicznych miejsce partyjnej propagandy. Nie Ty pierwsza? I co z tego? Mam bić barwo, że nie wy pierwsi na to wpadliście?” - pisze Robert Mazurek w najnowszym felietonie dla magazynu „Plus Minus” odnosząc się do swojego listu otwartego do Danuty Holeckiej.
Robert Mazurek opublikował 15 lipca na łamach „Rzeczpospolitej” list otwarty do Danuty Holeckiej i rozpętała się burza. Poddał w wątpliwość wiarygodność szefowej „Wiadomości” TVP. Odpowiedzieli mu szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosław Olechowski i sama Danuta Holecka.
Po serii listów otwartych, gdy opadły emocje, Robert Mazurek wraca do sprawy mediów publicznych i pisze: „Danucie i Jackowi do sztambucha”.
Felieton mój wzburzył cały zastęp wiernych fanów Danuty Holeckiej. Najbardziej przy tym wzruszył mnie jej szef Jarosław Olechowski, który jako niepiśmienny w wątłe swe paluszki ujął kłonicę i zaczął nią wywijać. Dziecko, tylko sobie krzywdy nie zrób!
—pisze Mazurek.
Podkreśla, że najważniejsza była odpowiedź na jego list Danuty Holeckiej.
Nie wierzę przy tym w plotki, że pod pseudonimem „Danuta Holecka” wystąpił któryś z braci Kurskich – moim zdaniem oni się miejscami zamieniają, robiąc sobie z nas wszystkich jaja – choć coś może być na rzeczy. No bo czy Holecka strzelałaby sobie w kolano tak widowiskowo?
Mazurek odnosi się przede wszystkim do słów szefowej „Wiadomości”, która zapytała:
Dlaczego rozbicie przez TVP kartelu informacyjnego III RP wywołuje w Tobie aż taką frustrację?
„Uważam Rze”, „wSieci”, wPolityce.pl, - mówią ci coś te tytuły? To w nich pisałem co myślę o kartelu informacyjnym”, tam wykpiwałem obowiązujące w III RP przekazy dnia, w „Rzeczpospolitej” wywiady robiłem.
—przypomina dziennikarz.
Przypomina przy okazji Danucie Holeckiej jej medialną przeszłość.
Zaraz, zaraz, cz Ty aby przez ostatnie ćwierć wieku, całe swe zawodowe życie, nie pracowałaś w pocie czoła w tymże „kartelu informacyjnym”? Tym samy, który teraz pieczołowicie burzysz?
—czytamy w „Plucie Minusie”.
Robert Mazurek podkreśla, że cała sytuacja jest dla niego przykra.
Wiesz, co jest w tym wszystkim przykre? Nie nasze przekomarzanki przecież, ja ciebie autentycznie lubię. Przykre jest to, że nikt z was, Ty również, nie podejmuje polemiki Bo- odrzucając złośliwości - stawiam Ci zarzut poważny: robisz z mediów publicznych miejsce partyjnej propagandy. Nie Ty pierwsza? I co z tego? Mam bić barwo, że nie wy pierwsi na to wpadliście?
—stwierdza dziennikarz.
Dodaje, że zamiast sporów o model mediów publicznych i dziennikarskie standardy, Holecka w swoim liście zarzuca mu, że „zaczyna mówić tym samym głosem co Agnieszka Kublik i Tomasz Lis”.
Danuto, wpychasz mnie w objęcia salonu. Jakiegoż znowu salonu? Dajcie wy sobie z nim spokój, nie ma już żadnego salonu. Są żałosne niedobitki. Przyjaciele zostawcie swoje kompleksy, wygraliście. Zastanówcie się raczej, co z tym zwycięstwem zrobicie
—podkreśla Robert Mazurek.
Na koniec z żalem podkreśla:
No cóż, nie pierwsza to rewolucja robiona tylko po to, by Napoleon zajął miejsce pana Jonesa.
CZYTAJ TEŻ;
ann/”Plus Minus”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/455805-czy-to-zakonczy-spor-mazurek-ponownie-do-holeckiej