Wczorajsza informacja o rzekomym prowadzeniu przez Sławomira Jastrzębowskiego samochodu po pijanemu w mig obiegła media i prowokuje do komentowania. Co prawda w sprawie pojawiają się nowe informacje, które stawiają znaki zapytania, ale nie zniechęca to niektórych do wydawania już wyroków.
Tym razem to Agnieszka Romaszewska postanowiła odnieść się do sprawy. Nazwała Jastrzębowskiego „rzecznikiem ludu”, który „pilnuje cudzej moralności i kieszeni”.
Problem polega na tym, że w sprawie pojawiają się kolejne doniesienia. Gazeta.pl, która wczoraj podała informację nt. byłego dziennikarza, dziś informuje, że Jastrzębowski został przebadany na obecność alkoholu po zatrzymaniu, które miało mieć miejsce dopiero dwie godziny po rzekomym prowadzeniu samochodu pod wpływem alkoholu.
Uuuuu… 2 promile to przy tej masie mięśniowej faktycznie musialo byc tak pod pól litra, albo ćwiartka - ale duszkiem i za kierownicę… Tak to bywa z pilnujacymi cudzej moralności a i kieszeni rzecznikami ludu
– napisała Romaszewska.
Odpowiedział jej sam zainteresowany:
Chyba odrobinę się Pani pospieszyła z tymi wnioskami…
– napisał Jastrzębowski.
Już wczoraj Jastrzębowski twierdził, że nie może być mowy o prowadzeniu przez niego alkoholu w stanie nietrzeźwości.
Oczywiście nie prowadziłem samochodu pod wpływem alkoholu. Nie zostałem zatrzymany za kierownicą. Badania retrospektywne potwierdzają moją niewinność
– napisał były redaktor naczelny „Super Expressu” w wiadomości wysłanej do redakcji Gazeta.pl.
mly/twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/395968-jastrzebowski-odpowiada-na-oskarzenia-pod-swoim-adresem-chyba-odrobine-sie-pani-pospieszyla-z-tymi-wnioskami