Jako autorzy tekstu okładkowego w najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci”, stwierdzamy:
1.) 48 godzin po publikacji naszego okładkowego tekstu „Pilnowanie dobrej zmiany” z najnowszego wydania tygodnika „Sieci” chyba dla wszystkich jest jasne, że napisaliśmy w nim samą prawdę. Do tej pory nikt nie zdementował niczego, co dotykałoby meritum tematu – patologicznych układów w Polskiej Grupie Zbrojeniowej i wyprowadzania publicznych pieniędzy z tego holdingu.
2.) Do meritum sprawy, a więc - powtórzmy - wytropionego przez CBA wyprowadzania pieniędzy z państwowej firmy nie odniósł się także merytorycznie Bartłomiej Misiewicz, były Szef Gabinetu Politycznego MON i rzecznik prasowy resortu. Zamiast tego, na briefingu prasowym zarzucił nam manipulację. Poniżej zapis jego konferencji prasowej.
3.) Rolę Bartłomieja Misiewicza w tej sprawie opisaliśmy bardzo precyzyjnie. Oto wszystkie fragmenty naszej publikacji jemu poświęcone:
CBA pisze: „Stowarzyszenie zostało wskazane przez Bartłomieja Misiewicza – ówczesnego Szefa Gabinetu Politycznego oraz rzecznika MON – przedstawicielom PGZ jako podmiot odpowiedzialny za organizację na pl. Piłsudskiego w Warszawie obchodów 40-lecia KOR. Misiewicz osobiście zaproponował, aby PGZ przejęła finansowanie organizacji koncertu i zapłaciła zaliczkę na rzecz stowarzyszenia w wysokości 40 proc. kosztów koncertu”. Chodziło dokładnie o… 491 964,33 tys. zł. Co do grosza. To zadziwiająca zbieżność, ale nie jedyna w tej historii. Mamy bowiem do czynienia z sytuacją, w której PGZ z kim innym podpisuje umowę („pośrednik” bierze swoją dolę), a kto inny wykonuje zlecenie. Być może chodzi o ukrycie prawdziwego zleceniobiorcy, ktoś mógłby przecież zwrócić uwagę na to, że firma Ten Team zarobiła już prawie 300 tys. zł przy okazji organizacji szczytu NATO na Stadionie Narodowym.(…)
= = = =
Przejdźmy do umowy dotyczącej wspomnianego warszawskiego koncertu „Głos Wolności” oraz wystawy multimedialnej w Kielcach z okazji zrywu robotników w 1976 r. 7 lipca 2016 r. (…) Koszty koncertu (516 tys. zł) Rada Nadzorcza PGZ zaakceptowała dopiero 5 września (jednym z jej członków był wówczas powołany pięć dni wcześniej Bartłomiej Misiewicz), a umowę ze stowarzyszeniem podpisano 26 września – trzy miesiące po wydarzeniu.
= = = =
(…) Zabezpieczona w PGZ dokumentacja „szkoleniowa” zawiera notatkę z kilku czerwcowych rozmów pomiędzy przedstawicielami MON (Misiewicz i jedna z urzędniczek), Dowództwa Garnizonu Warszawa oraz PGZ (Kostera i Robert Szydłowski – dyrektor wykonawczy państwowej spółki). Wszystkie dotyczyły jednak nie szkoleń, ale koncertu. Jak się okaże, stowarzyszenie miało zlecić jego organizację firmie Ten Team.
= = = =
W zawiadomieniu do prokuratury CBA wskazuje pięć osób, którym można udowodnić przestępstwo niedopełnienia obowiązków, nadużycia uprawnień (w celu osiągnięcia korzyści majątkowych dla różnych podmiotów) i narażenia państwowej spółki na duże straty. To Radosław Obolewski (wiceprezes PGZ), Robert Kostera (dyrektor marketingu PGZ), Robert Szydłowski (dyrektor wykonawczy PGZ), Maciej Bogucki (kolejny dyrektor wykonawczy w PGZ) i Grzegorz Kuć (w dokumentach figurujący jako przedstawiciel Stowarzyszenia dla Dobra Rzeczpospolitej). Kluczową postacią jest tu Radosław Obolewski, wiceprezes PGZ od grudnia 2015 r. do października 2016 r. Jednocześnie (od stycznia 2016 r. do czerwca 2017 r.) zasiadał w radzie nadzorczej PCO SA (dawniej Bumar Żołnierz), wchodzącej w skład Grupy PGZ. Wcześniejszej jego działalności biznesowej Krajowy Rejestr Sądowy nie odnotowuje. Prywatnie jest mężem Anny Obolewskiej, właścicielki apteki Aronia w Łomiankach, w której przed wejściem do polityki pracował Bartłomiej Misiewicz. Obolewski był też szefem Klubu „Gazety Polskiej” w podwarszawskim miasteczku.
= = = =
„W toku kontroli uzyskano informacje o relacjach osobistych i spotkaniach pomiędzy osobami reprezentującymi podmioty biorące udział w organizacji i finansowaniu wydarzenia Pro Defense, tj. Członkiem Zarządu Expo Mazury Mirosławem Pietruchą, Członkiem Zarządu PGZ SA Radosławem Obolewskim oraz Bartłomiejem Misiewiczem” [w ten sposób CBA wskazuje, dlaczego stoisko na targi Pro Defense robiła firma Expo Mazury – przyp. red.]
4.) Misiewicz zarzuca nam atak na siebie tylko dlatego, że „kogoś znał”. Lecz z naszego artykułu, jak widać w powyższych cytatach, wynika coś zupełnie innego – chodziło o forsowanie przez niego Stowarzyszenia dla Dobra Rzeczpospolitej (co ustaliło CBA) i uczestniczenie w układzie biznesowo-towarzyskim, który zaowocował patologiami w spółce Skarbu Państwa (co też ustaliło CBA). Warto zaznaczyć, że Misiewicz na briefingu nie wyparł się znajomości z Radosławem Obolewskim, nie komentował ich wzajemnych relacji.
5.) Bartłomiej Misiewicz odpowiada na publikację kuriozalnymi atakami na kierownictwo naszej redakcji – sami Państwo osądźcie, czy jest to właściwa reakcja, najlepiej po zapoznaniu się z całym tekstem w „Sieci” i rolą, jaką w całej sprawie odegrał Misiewicz.
6.) Bartłomiej Misiewicz na konferencji prasowej nie zaprzeczył patologiom odkrytym przez CBA, a opisanym przez nas. Dziękował CBA za kontrolę w PGZ i za to, że „CBA uniewinniło go od wszelkich zarzutów”. Warto zaznaczyć, że w tej sprawie nikt zarzutów jeszcze nie ma postawionych. Śledztwo trwa od niedawna i decyzja o stawianiu zarzutów dopiero przed prokuratorami. Ponadto to nie CBA stawia w Polsce zarzuty – jak przekonywał Misiewicz – lecz prokuratura, a oczyszcza z nich również nie CBA, a sąd – ten etap sprawy jeszcze nie nadszedł.
7.) Do zapowiedzianych przez Misiewicza pism odniesiemy się, gdy je otrzymamy. Tak jak odnosimy się do każdej korespondencji.
8.) Wiele osób zastanawia się, co motywuje nas do zajmowania się tą sprawą i szuka drugiego dna. A sprawa jest banalnie prosta: byliśmy, jesteśmy i pozostaniemy dziennikarzami. Będziemy opisywali patologie niezależnie od tego, gdzie na nie natrafimy.
Marek Pyza, Marcin Wikło
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/393402-bedziemy-opisywali-patologie-niezaleznie-od-tego-gdzie-na-nie-natrafimy-pyza-i-wiklo-odpowiadaja-misiewiczowi?wersja=mobilna