Drogi Pamiętniku!
Jest Wielka Sobota. A tu wielki klops. Szykowałem się już ze święconką na Karolkową, gdy ktoś poinformował, że znowu nas zaatakowali. Nas, czyli mnie. Mnie, czyli nas. Bo czy jest wśród nas ktoś poza mną? Bo czy poza mną ktoś ma wśród nas znaczenie? Chyba się rozumiemy? ;)
Wiesz, ci rozkraczeni pseudoprawicowcy, ślizgacze – jak ładnie im Piotrek niedawno napisał - co to ciągle krzyżują moje plany i nie pozwalają porządnie się rozepchnąć.
Ciągle się czegoś czepiają. Jednemu nie podobała się ostatnia moja akcja z wazelinką. Że niby pornosami zalatywała. A co, kiepska była? Nawet Piotrek mówił, że to w stylu najlepszych numerów z czasów świetności jego Waszości, czy jak tam z tymi jajcarzami się nazywał. Teraz sieknął ten drugi.
Ja im jeszcze dam popalić. Coś wymyślę, na spokojnie. Dziś tak tylko na szybko im się odwinąłem, bo nie wytrzymałem, a i czasu było mało, bo jajka trzeba było jeszcze ugotować. Myślisz, że trochę przestrzeliłem? Ale co ja mam zrobić? Skubany opisał wszystko tak, jakby siedział w mojej głowie. Albo miał kreta u nas na nasiadówach. A to przecież wykluczone.
Napisałem im tak, jak potrafię. Że oskarżają mnie o rozbijanie partii, gdy ja przecież apeluję o jej nierozbijanie. Bo przecież apeluję! A co, nie apelowałem? Apelowałem! Musiałem apelować, bo zrobiło się naprawdę niebezpiecznie. Przecież wiesz, na kim wisimy. A ON ostatnio w niełaskach…
Jeszcze nazwał mnie „pisowskim ludem”. Franca jedna! To mu napisałem, że to pogardliwe. Ludzie zrozumieją. I może nie będą pamiętać, że to Piotrek u nas wymyślił ten termin i dumnie się z nim obnosił. Na wszelki wypadek napisałem jeszcze, że to służby chcą skłócić Jarosława z Antonim. Ludzie lubią, jak w tle pojawiają się służby. A co, nie ma służb? Są! I my z nimi walczymy. I napisałem, że teraz to oni działają jak te służby – nie zamierzam być więcej łagodny. Jadę po bandzie! Mój wróg, to wróg Polski! To chyba jasne.
Wiem, jest parę problemów, parę spraw się nie klei. No dobra, to ja, a nie oni wprowadzam ludzi na listy wyborcze i mam paru posłów. Ale co, to zabronione? Przecież to dla Polski.
To mój teść, a nie ich siedzi w tej spółce od hoteli wojskowych. Ale nadaje się – zna się na biznesie, wiem to lepiej niż ktokolwiek inny.
Puszczę też mi wyciągnęli, larwy. Znaczy, te sześć baniek dotacji co to będziemy teraz za nie z Kaśką telewizję ekologiczną robić. Pokażemy lewakom, jak korzystać z grantów. I bliźniakom też. Też mogli wnioskować, ale leszcze udają takich uczciwych – że niby sami potrafią robić tę swoją gazetkę i portal bez takich numerów. Ha, jeszcze zobaczymy!
Pomyślałem, że jak oni mi wyskakują telewizyjnie, to i ja im tak walnę. Że siedem lat temu po katastrofie, to oni schowali łby i gdy jeden z nich siedział w „Wiadomościach”, to w ogóle nie mówił, że ze śledztwem jest coś nie tak. Myślisz, Pamiętniku, że przegiąłem? Wiesz, siedem lat… kto by to pamiętał? A oni chyba procesu nie wytoczą, prawda? Zawsze mówili, że procesy to zawracanie głowy sądom i lepiej się spierać na łamach. No to się spieram, a skoro nic nie wytaczają, to mogę czasem ponaginać to i owo.
A w ogóle, to jakie to wszystko ma znaczenie? Poczekają jeszcze trochę, to zobaczą, kto będzie rządził. Może nawet kiedyś do kancelarii ich wpuszczę. Ale każę poczekać z godzinkę albo dwie pod drzwiami.
Wesołych Świąt, mój Pamiętniku!
Twój Tomek
PS. A, i powiem Ci, że z tego, że Antek jest ojcem chrzestnym nie ich dzieci, ale mojego – to jestem naprawdę dumny!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/335833-znowu-nas-zaatakowali-nas-czyli-mnie-mnie-czyli-nas