Zdyszany Tusk woli Beethovena. Europa zawrzała. Stosunki drżały w posadach przez niewłaściwą muzykę

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. KPRM
Fot. KPRM

Tego już za wiele – powiedział przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz reporterowi „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung”, gdy tylko zadzwonił do niego Krzysztof Bobiński z informacją: - „Mart, wyobraź sobie, że dziś nad ranem, pod osłoną nocy, przepchnęli kolanem nową ustawę medialną. Lena twierdzi (Lena Kolarska-Bobińska, żona dzwoniącego - dop. J.J.), że to zamach na demokrację i śmierć w Polsce wolności słowa. Ratuj! Toniemy w bezprawiu! Mamy zepsuty Sylwester. Ale Ty baw się dobrze. Zrób coś, żeby ich usunąć. Bez odbioru”.

Opisana scena miała miejsce ostatniego grudnia 2015 r. o godz. 23.45. Rozmowę tę słyszał stojący obok wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans, który razem z Schulzem wybierał się na taras widokowy, znajdujący się na dachu budynku Parlamentu Europejskiego. Ci wybitni mężowie stanu europejskiej polityki byli jednocześnie fanami pokazów sztucznych ogni. Przygotowywali się właśnie do wjazdu windą na taras, by tam przy lampce szampana podziwiać niezwykle widowiskowy pokaz sztucznych ogni i kompozycji świetlnych, z których słynie od lat Bruksela.

— Ci nieposłuszni Polacy znowu zepsuli Donaldowi wieczór – powiedział Frans do Martina, narzucając sobie płaszcz na ramiona. Wcale bym się nie dziwił, gdyby Donalda zabrakło na dachu - dodał.

– Przyjedzie na pewno. Wie, że będziemy wspólnie przesyłać życzenia Angeli. To dla niego ważniejsze niż jakaś ustawa o mediach. Jest zresztą bardziej rozczarowany innymi sprawami, które dzieją się u niego w kraju. Żalił mi się dziś rano, że „traci swoją ukochaną partię” – komentował Schulz.

Ruszyli do windy. Na korytarzu zobaczyli Donalda Tuska z komórką przy uchu: - To świetny pomysł z tym protestem. Może jednak lepiej po hymnie dawać coś Beethovena. W końcu Niemcy nas wspomagają. Jak Cameron zmądrzeje, będziecie puszczać Beatlesów – przekonywał kogoś Tusk, dając w tym czasie znać drugą ręką, żeby Schulz i Timmermans poczekali na niego przy otwartej windzie. Zdyszany ledwo zdążył.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych