Kilkaset stron dokumentów komunistycznego aparatu bezpieczeństwa, papiery i notatki osobiste, a nawet dokumentacja medyczna gen. Czesława Kiszczaka trafiły do USA. W Hoover Institution Library & Archives w Stanford odnaleźli je dziennikarze „Rzeczpospolitej” i Polskiego Radia - podała w środę „Rz”. Co na to sam Lech Wałęsa? W rozmowie z „Rz” w swoim stylu przekonuje, że „nigdy nikomu nie dał się zaszantażować”.
Nigdy nikomu nie dałem się zaszantażować i nigdy nikomu nie dam się zaszantażować. Wałęsę można zabić, ale nie pokonać! Nie zapominajcie o tym
—mówi w rozmowie z „Rz” Lech Wałęsa.
CZYTAJ WIĘCEJ: Nieznane dokumenty i nagrania Kiszczaka odnalezione! Trafiły do… USA. Wśród materiałów wideo ze spotkania w Magdalence
B. prezydent pytany, czy list mógł dotrzeć do jego kancelarii, kiedy był prezydentem w 1993r., odpowiada:
Nie. Myślę, że list został sfabrykowany już później przez obecnych podrabiaczy.
Wałęsa odnosi się również do słów prof. Antoniego Dudka, który stwierdził, że ujawniony list stawia b. prezydent w złym świetle i może świadczyć o wpływie Kiszczaka na jego prezydenturę.
To ja wywarłem wpływ na to, żeby gen. Kiszczak nie został premierem. To ja, Lech Wałęsa, nie zgodziłem się na premiera Kiszczaka. Czy agent zablokowałby taką nominację? Nigdy nikomu nie dałem się zaszantażować i nigdy nikomu nie dam się zaszantażować. Wałęsę można zabić, ale nie pokonać! Nie zapominajcie o tym
—w swoim styli mówi Wałęsa.
kk/”Rz”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/425332-nowe-listy-kiszczaka-walesa-odpowiada-w-swoim-stylu