Jeżeli polityka odbywa się przy stoliku w kawiarni czy w restauracji i jest okraszana niecenzuralnymi słowami i odniesieniami, które trudno zaakceptować, budzi to wszystko pewien wstręt
— podkreśla w rozmowie z portalem wPolityce.pl Konstanty Radziwiłł, senator PiS.
TVP Szczecin oraz portal www.tvp.info ujawniły kolejne nagrania rozmów prominentnych polityków Platformy Obywatelskiej w restauracji „Sowa i Przyjaciele”. W nowym wątku jest mowa o pieniądzach dla szpitali i na świadczenia medyczne. Gwiazdami nagrań są Stanisław Gawłowski i ówczesny minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.
Politycy rządzącej koalicji PO i PSL przenieśli całość ważnych decyzji politycznych w miejsce, w którym nie powinny się znajdować. Jest to coś, czego zaakceptować w żaden sposób nie można. We mnie to budzi wstręt. Szczególnie u takiego polityka, jakim jest Bartosz Arłukowicz, który bardzo często wypomina, uderza w wysokie struny etyki czy odpowiedzialności. A na taśmach daje dowód tego, że tak naprawdę jest inny. Pokazuje, że to wszystko jest fałszywe. W tym sensie jest to przykre i rozczarowujące
— mówi były minister zdrowia w rządzie PiS.
Polityk PiS podkreśla, że woli raczej debatę merytoryczną i źle się czuje komentując tego typu zachowania.
Ale minister Arłukowicz tyle różnych okropnych słów wypowiedział do mnie, kiedy zmagałem się z dobrze mu znanymi problemami w kontekście właśnie takich wypowiedzi. To pokazuje, jak fałszywe jest jego uczestnictwo w życiu politycznym. Jest to coś, co bardzo rozczarowuje
— ocenia Radziwiłł.
Były minister mówi, że nie boi się nagrań.
Nie bywam w takich miejscach na co dzień. Mówię rzeczy, których nie muszę się wstydzić. Właściwie nie dbam o to, czy ktoś mnie nagrywa, czy nie. Nie mówię rzeczy, których ujawnienia bałbym się czy wstydził
— podkreśla.
Przedstawia swoją wizję politykę, jako służby na rzecz dobra wspólnego.
Generalnie polityka powinna być działaniem na rzecz dobra wspólnego. Tak ją rozumiem i tylko dlatego do niej poszedłem. Ci, którzy postępują w taki sposób, nie muszą się obawiać, że coś, co powiedzieli będzie ujawnione nawet jeżeli to powiedzieli w prywatnej sytuacji. Można się zastanawiać dlaczego polityk, minister zdrowia rozmawia na takie tematy w restauracji. To chyba nie jest miejsce ani okoliczność na takie rozmowy. Tego styl uprawiana polityki przez polityków nie można zaakceptować
— twierdzi Konstanty Radziwiłł w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Podkreśla, że polityka nie jest rzeczą łatwą, bo często należy podejmować trudne i nie zawsze popularne decyzje.
Nie chcę analizować tego, co mówi minister Arłukowicz. Ale nie ma wątpliwości, że mówi wprost: nie ma sprawy, można zamknąć te szpitale i nie będzie problemu. To generalnie jest pomyłka. Dobrze rozumianą politykę należy uprawiać tam, gdzie jest jej miejsce, czyli w parlamencie, w urzędach, a w tym przypadku w ministerstwie zdrowia. Ona jest trudna. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Czasem trzeba podejmować trudne decyzje
— przekonuje były minister.
Wyjaśnia, że trudne decyzje nie zawsze wynikają z braku pieniędzy na służbę zdrowia.
Nie chodzi tylko o pieniądze. Czasem decyzja o tym, żeby zrobić jakiś ruch, który jest niepopularny, zwłaszcza dla części środowiska, dla jakiejś lokalnej społeczności, czy to dla przedstawicieli jakiegoś środowiska zawodowego. Czasem taki ruch trzeba wykonać, ale to musi być wykonane w sposób otwarty i zgodny z powszechnie obowiązującymi zasadami transparentności. Należy to ustalić w sposób, jak przewidują to przepisy
— podkreśla w rozmowie z portalem wPolityce.pl Konstanty Radziwiłł.
Not. TP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/417180-radziwill-na-tasmach-poznalismy-inna-twarz-arlukowicza