Kandyduję, gdyż uważam, iż z punktu widzenia obywatela wybory samorządowe okażą się - w mojej ocenie - o wiele, wiele bardziej istotne niż te parlamentarne, a nawet prezydenckie z 2015 roku… Dlaczego? Bo tamte wybory zaledwie zapoczątkowały dobrą zmianę w Polsce. Teraz chodzi nie tylko o utrwalenie władzy prawicy, ale przede wszystkim o przywrócenie godności należnej ludziom w ich małych lokalnych ojczyznach. A tam niestety ciągle panuje strach przed miejscowymi notablami z PO, PSL i SLD, którzy bezwzględnie kontrolują swoje udzielne księstwa mając w pogardzie demokrację, prawo i… poddanych. Stanowią władzę absolutną rozsądzając o wszystkim: od zatrudnienia sprzątaczki na dworcu kolejowym po wybór prezesa spółki komunalnej. Strach przed nimi paraliżuje nawet mężczyzn, którzy nie stają w obronie znieważanych i krzywdzonych żon i córek. Vide, wyczyny urzędującego prezydenta Legionowa, jego publiczna przemowa i brak jakiejkolwiek reakcji ze strony audytorium! Strach przed utratą pracy i możliwości prowadzenia biznesu, a może nawet zagrożeniem fizycznym - taka właśnie jest dziś w wielu przypadkach lokalna polska szarość.
Za argumentami natury moralno-etycznej idą te ekonomiczne i finansowe, bo przecież absolutna władza prowadzi do wszechogarniającej, niczym nie skrępowanej korupcji. Z nią właśnie mamy do czynienia w Warszawie i Gdańsku, a dowodów na tą tezę wszak w bród, bo przynoszą je niemal codziennie przesłuchania przed komisjami ds reprywatyzacji i AmberGold.
Na mojej decyzji ważą również względy natury ogólnopaństwowej. Chodzi o plan zrównoważonego rozwoju premiera Morawieckiego czy szerzej możliwość integracji gospodarczej w ramach inicjatywy Trójmorza tj. państw Europy Środkowo-Wschodniej należących do Unii Europejskiej. Tak, tak w mojej ocenie od wyników nadchodzących wyborów samorządowych w dużej mierze zależy ostateczne powodzenie i tych także strategicznych planów i projektów. Dlaczego? Otóż, w gestii lokalnych władz leżą decyzje środowiskowe, zagospodarowania przestrzennego czy pozwolenia na budowę. Czy to możliwe, by samorządy celowo opóźniały np. budowę konektorów i sieci gazociągów, które mogą zapewnić nam, obywatelom i Państwu Polskiemu bezpieczeństwo energetyczne. Niestety, tak właśnie jest. Ponurym symbolem oporu przed dobrą zmianą są przecież bezsprzecznie alergiczne wręcz reakcje totalnej opozycji - przykładowo - na przekop Mierzei Wiślanej czy też projekt budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. I przeciwnie, właśnie ten arcyważny aspekt nadchodzących wyborów podkreślają prezes Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki mówiąc o potrzebie synergii między władzą centralną a samorządową.
Co w tym dla stolicy?
Na przestrzeni ostatnich 20 lat inwestycje infrastrukturalne w Polsce układały się koncentrycznie wokół – no właśnie - Bawarii, najbardziej uprzemysłowionego landu Niemiec… Nie do wiary (?), ale taka właśnie jest gorzka prawda - wystarczy rzut oka na mapę i prosta weryfikacja ich strategicznej dla Berlina lokalizacji i kierunków. Jednak nieoczekiwanie dla niektórych nadchodzi „dobra zmiana” w 2015 roku i… Warszawa, poza wschodnią Polską, wciągu najbliższych dziesięciu lat stanie się największym beneficjentem zachodzących zmian. Co najważniejsze, stolica po wiekach dziejowych burz ma szanse raz jeszcze wrócić do roli centrum gospodarczego Polski, a może i regionuEuropy Środkowej dzięki takim planom i projektom jak Centralny Port Komunikacyjny, Via Carpatia, Via Baltica, Rail Baltica. Sprzyja temu również megatrend gospodarczy tj. otwarcie lądowych szlaków handlowych między Azją a Europą. Co z tego będą mieli mieszkańcy stolicy? To wielce prawdopodobne, że bezprecedensowy w dziejach wzrost zamożności!
Moja propozycja dla mieszkańców Targówka, Wawra, Wesołej
Prawobrzeżne, wschodnie dzielnice Warszawa traktowane były po macoszemu przez prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz i PO. To się musi zmienić! Jako przyszły radny Rady Warszawy zadbam o przejrzystość, uczciwość i sprawiedliwy podział środków w budżetach miasta w nadchodzącej kadencji. Będę je analizował informując mieszkańców o szczegółach.
Niska zabudowa, domy jedno i kilku-rodzinne dominują w Wawrze, Wesołej i części Targówka. Te obszary znane są z tzw. „niskiej emisji” związanej z brakiem znaczących inwestycji w elektrociepłownie i sieci ciepłownicze oraz sieci gazowe, a także szczątkowego systemu kanalizacji i odprowadzania ścieków. Jako przyszły radny w Radzie Warszawy będę dążył do: i. repolonizacji spółek elektroenergetycznych i ciepłowniczych, ii. zwiększenia środków na inwestycje w rozbudowę sieci przesyłowych, cieplnych, gazowych i kanalizacyjnych, iii. stworzenia programu dopłat do przyłączeń, iv. ułatwień w pozyskaniu dotacji z programów rządowych i zasobów Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska do inwestycji w wymianę pieców, głęboką termomodernizację i odnawialne źródła energii. Mieszkańcy nowo wybudowanych osiedli na Targówku mają nieco inne oczekiwania, a reprezentując ich w Radzie Warszawy zadbam o: i. wzrost środków na żłobki, przedszkola i szkoły, ii. nowoczesny i szybki transport publiczny (linia metra, parkingi, linie tramwajowe), iii. rozwój „smart city” „internetu rzeczy”, w tym inteligentnych ciągów komunikacyjnych, inteligentnych sieci dystrybucji energii elektrycznej wraz z punktami ładowania baterii samochodów i pojazdów elektrycznych.
Jednak najmocniej będę walczył o to, by najsłabsi pośród nas mieli jak największą ochronę. Myślę, o emerytach, którym należy się opieka geriatryczna, pomoc w domu i miejsce w szpitalu. Także o najmłodszych, również tych nienarodzonych, a więc opieka prenatalna i pomoc dla matek, a także przychylność i wsparcie dla rodzin wielodzietnych.
Kandydat do Rady Warszawy; lista (10) Prawa i Sprawiedliwości; okręg: Targówek, Wawer, Wesoła; MIEJSCE NA LIŚCIE 6
-
TO TRZEBA PRZECZYTAĆ!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/417126-polityczny-rachunek-sumienia-czyli-dlaczego-kandyduje