Naprawdę mam wierzyć, że ich tam nie było? Mam wierzyć, że nie było ich wśród dzielnych strażaków, górników i tych towarzyszy, który nie godząc się na wylewające się potokami skażonej wody kłamstwo? Oni stanowią przecież 10% społeczeństwa, więc do licha musieli tam być! Musieli być homoseksualiści i przedstawiciele innych mniejszości seksualnych z logo LGBT+. A, że czerwoni towarzysze z postępowego świata wymyślonego m.in przez idola współczesnej lewicy Jego Świątobliwości Che nie pozwalali im manifestować swojej seksualność, to już inna sprawa.
A może nawet to jest clou problemu. Skoro radziecka władza nie mówiła o nich otwarcie, to teraz jest czas by to zmienić.Wczoraj premierę miał ostatni odcinek serialu „Czarnobyl”, o którym pisałem już na tych łamach. Serial HBO wzbudził powszechny zachwyt widzów i krytyków, co nie zawsze idzie w parze. Na IMDb ma najwyższą ocenę (9.7/10) ze wszystkich seriali w historii. Ja również uważam, że żadna produkcja międzynarodowa nie obnażyła tak bardzo kłamliwej twarzy sowieckiego reżymu. Żaden nie pokazał autodestrukcyjnej siły, która powaliła w końcu komunizm. To tego jest to serial kapitalnie gatunkowo eklektyczny i…STOP!
Wyrzekam się zachwytów nad tym dziełem. Wyrzekam się, bo serial poza tym, że jest homofobiczny, transofobiczny to na dodatek jest rasistowski! Zwróciła na to uwagę scenarzystka i aktorka Karla Marie Sweet, która na Twitterze zarzuciła produkcji brak „różnorodności”. W serialu, o zgrozo!, nie pojawił się żaden czarnoskóry aktor, choć czarnoskórych osób w 1986 roku w Czarnobylu nie było za wiele. „Jest tak wielu wspaniałych kolorowych aktorów i byłoby wspaniale, gdyby zagrali w „Czarnobylu”. Jestem rozczarowana tym, że kolejny hit z wielką obsadą zrobiony jest tak, jakby nie było osób kolorowych.”- napisała przenikliwie aktorka i scenarzystka.
Ma całkowitą rację. Normy politpoprawne naszej nowej postępowej religii nakazują, żeby w każdej produkcji był parytet rasowy i seksualny. Zresztą producenci „Czarnobyla” nie wykonali swojej pracy poprawnie, niczym czarne charaktery ich serialu. Wypuścili równie trującą mieszankę ksenofobii i rasizmu nie wspominając o czarnoskórym żołnierzu, którzy służył w Radzieckiej armii. Kładł ze swoim oddziałem pontony ewakuujące po wybuchu z Prypieciu mieszkańców. Naprawdę twórcy nie wiedzieli o tym żołnierzu, o którym dziś media zaczynają przypominać?
Jeżeli to nie jest celowy rasizm, to co nim jest? No co? Sam własnoręcznie napiszę dziś donos do Urzędu Nauczycielskiego Postępowego Kościoła LGBT+, by wysłano kogoś z Urzędu Inkwizycji. Sprawę należy przebadać w trybie pilnym! No bo co z tego, że w czasie eksplozji w Czarnobylu był jeden czarnoskóry żołnierz , który został i tak pominięty przez miłośników haniebnych dzieł jak „Przeminęło z wiatrem”. W czasie Rewolucji Francuskiej Afrojakobinów też nie było wiele. Pewnie mniej niż Afrosowietów. A jednak ostatnia wersja ( skądinąd świetnego) serialu BBC „Nędznicy” oficera Javerta postacią czarnoskórą. I co z tego, że Victor Hugo tak nie napisał? Liczy się mądrość etapu rewolucji, a historię piszą zwycięzcy.
Reasumując Towarzysze, apeluję, by przemontować „Czarnobyl” i na HBO GO oraz na płyty DVD wydać wersję z postacią czarnoskórego żołnierza z Prypecia i przynajmniej 50% postaci o preferencjach seksualnych innych niż heteroseksualna. Doszliśmy do takiego momentu w cywilizacji, że mamy prawo już przepisywać historię i dbać by Związek Tolerancyjnych Republik Europejskich miał jakieś standardy. Towarzysze w „Czarnobylu” też dbali by imię Związku Sowieckiego pozostało nieskalane.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/449642-brak-afrosowietow-w-czarnobylu-to-skandal?wersja=mobilna