„Czterdzieści i Cztery” Krzysztofa Piskorskiego otrzymało właśnie Nagrodę im. Jerzego Żuławskiego, nagrodę profesjonalistów przyznawaną za wybitne dzieła z gatunku fantastyki. Niedawno powieść uhonorowano nagrodą im. Janusza A. Zajdla – słowem, wśród krytyków i czytelników zapanowała rzadka jednomyślność. Powieść osadzona została nie w świecie wcześniejszego „Cieniorytu”, a wcześniejszej „Zadry”. Piskorski planował powieść o roboczym tytule „Wolta”, ale uległa ona przeróżnym woltom i ostatecznie dostaliśmy „Czterdzieści i cztery”.
Łączono już konwencję steampunku z pozytywizmem w polskiej odsłonie. Próbowali tego Konrad Lewandowski („Orzeł bielszy niż gołębica”), Aleksander Głowacki („Alkaloid”) czy Zygmunt Wojnarowski („Pióra”). Piskorski dodaje też romantyzm, bawiąc się dziewiętnastym wiekiem na całego. Prekursorska wobec SF literatura fantastyczna w czasach Verne’a była literaturą bazującą na „cudownym wynalazku”, podobnie tutaj – oto odkrycie eteru w 1844 roku daje technologicznego kopa i staje się w tym świecie odpowiednikiem pary i elektryczności. Radość światotwórcza na całego, zresztą Piskorski jest autorem cyklu felietonów w „Nowej Fantastyce”, gdzie pisze o trudnościach związanych z kreowaniem światów.
Bawi umieszczenie w powieści tłumu realnych postaci historycznych. Spotkamy na jej kartach Byrona, Adę Lovelace, Mickiewicza, Słowackiego czy Emilię Plater (kuzynkę głównej bohaterki). Autor pokusił się nawet o alternatywne wersje utworów – jak wyglądałaby poezja Mickiewicza, gdyby pisał o etherze. Są też „alternatywne” listy Chopina do George Sand.
Piskorski zarazem, tak jak romantycy, dokonuje „rehabilitacji” słowiańszczyzny (główna bohaterka, Eliza Żmijewska, to właściwie poganka z ducha), ale z drugiej strony stawia wystrzeloną w kosmos, „pozytywistyczną” technologię eterową. Tu lekkie zaskoczenie – kluczowa w powieści postać, Konrad Załuski, to tamtejszy Steve Jobs i Da Vinci jednocześnie, a już co najmniej Wokulski, który na wynalazkach eterowych zbił w Anglii fortunę. Nie jest to zresztą w smak niektórym rodzimym hiperpatriotom, choć próbuje on wykorzystywać je w słusznej, niepodległościowej sprawie i dać łupnia zaborcom. A może jednak nie – może dawno przeszedł na stronę wroga, jak zakłada Rada Emigracyjna? Jednak technologia ostatecznie okazuje mroczne oblicze, a moc pogańskich bóstw okazuje się mniej groźna od niebezpieczeństw niepowstrzymanego postępu, ether zostaje niemal zdemonizowany… Takie postawienie akcentów w „pozytywistycznej” z ducha powieści zaskakuje – tu górę wydaje się brać romantyzm i technofobia. Nie oznacza to, że Mickiewicz ma zawsze rację – on, pisząc „Dziady”, „połowę zmyślił, a połowę przekręcił”, mówi bohaterka. Czyli i on potraktował „słowiaństwo” bardzo swobodnie. Znaczy, też fantasta.
Powieść nie gra tylko tym romantyczno-pozytywistycznym napięciem, znajdziemy w niej też echa sporów historycznych, także tych dotyczących sprawy polskiej. Znajdziemy też, co odnotowuję jako ciekawostkę, złośliwości pod adresem ultrawolnościowców – oto alternatywny Londyn, budowany byle jak, bez żadnego planu przestrzennego i urzędniczej kontroli, nie jest miastem zbyt ciekawym. Przytomna jest też uwaga, że postęp w jednej dziedzinie może kompletnie zastopować postęp w innych.
Piskorski wykonał kawał dobrej roboty, tak sobie wyobrażam polską fantastykę jako towar eksportowy, zwłaszcza Anglicy powinni być zadowoleni (jest trochę Anglii w powieści). Owszem, jest też dystans od obu stron sporu o celowość powstań i martyrologię – ale jest i nieukrywana fascynacja dziewiętnastowieczną Polską marzącą o niepodległości. Autor stara się wyważać racje, choć większość powstań w powieści przegrywamy z jeszcze gorszym skutkiem niż w historii i Wilno jest całkowicie zniszczone po czymś w rodzaju odpowiednika bomby atomowej.
Kawał porządnego światostwórstwa i świetny przykład fantastycznego eskapizmu, który, choć z głową w chmurach, obiema nogami stoi w polskiej historii i kulturze.
5/6
Krzysztof Piskorski, Czterdzieści i Cztery. Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016.
Sławomir Grabowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/359843-zulawski-i-zajdel-dla-powiesci-czterdziesci-i-cztery-krzysztofa-piskorskiego?wersja=mobilna