Dziś o 19. 00 w Teatrze Polskim w Warszawie odbędzie się światowa premiera spektaklu „Ilona Toth” w wykonaniu Narodowego Teatru Węgierskiego.
Premiera węgierska: 25 października 2016
Reżyseria: Attila Vidnyánszky Scenografia: Olekszandr Bilozub Kostiumy: Viktória Nagy Dramaturg: Ernő Verebes Asystent reżysera: Péter Kernács
Obsada: GYULA BODROGI ILDIKÓ BÁNSÁGI ANDREA KISS (SZFE, jako Ilonka Tóth) ÁGI VOITH (gościnnie) GÁBOR BAKOS – KISS GÁBOR REVICZKY KÁROLY MÉCS (gościnnie) ÖDÖN RUBOLD (gościnnie) LÁSZLÓ CSURKA (gościnnie) JÓZSEF VARGA LÁSZLÓ DÓZSA (gościnnie) GERGŐ KRAUSZ (KE-MK)
oraz studenci III roku Instytutu Teatralnego Uniwersytetu w Kaposvárze: Ármin Arató, Zsófia Bach, Szilárd Bánföldi, Márk Bera, Barnabás Bergendi, István Habodász, Petra Kádas, Bence Krupp, Kristóf Mucsi, Csenge Orosz, Barbi Papp, Gergő Rábaközi, Hajna Sziládi, Kristóf Takaró, Sára Török
„1956. Aresztowana zostaje Ilona Tóth, ochotniczo kierująca szpitalem przy ulicy Domonkos w Budapeszcie (tuż po stłumieniu powstania narodowego jesienią 1956 r.).
Rok 1957. Przychodzi kolej na pierwszy i jedyny jawny proces w ramach represji porewolucyjnych, by dzięki niemu konsolidujący się rząd Kádára mógł udowodnić światowej opinii publicznej rzecz następującą: to nie niewinna młodzież walczyła za wolność Węgier na ulicach Budapesztu (w 1956 r.), ale to niewinnych komunistów mordowali pospolici przestępcy. Zorganizowany pod bezpośrednim kierownictwem Moskwy teatralny proces 24-letniej studentki ostatniego roku medycyny, Ilony Tóth, zakończył się przyznaniem do winy” – pisze Andor Szilágyi, który przygotował sceniczną adaptację tej historii.
Czy można przypieczętować los młodych uczestników walk o wolność tym, że deprymująca ich przemoc ze strony władz ostatecznie – moralnie, a potem mentalnie – ich unicestwia, przez co uwiarygadnia w opinii publicznej ich zbrodnie i stosuje karę śmierci? Na ile taki wyrok może wpłynąć na późniejszy osąd ofiary i w jakiej mierze pamięć odzwierciedla niemoralność i hipokryzję danej epoki? Czy nie wywołuje dreszczy fakt, że zamiast poszanowania pamięć o niewinnych ofiarach spotyka obrzucenie błotem?
To tylko kilka pytań, które unoszą się nad naszymi głowami niczym memento od czasu procesu Ilony Tóth. A obok nich parę kluczowych pojęć, takich jak proces pokazowy, „zmiękczanie”, przyznanie się, napiętnowanie, egzekucja, jawność, donoszenie, krwawa zemsta. Na te pytania nie pojawiła się prawdziwa odpowiedź, do słów-kluczy nie ma odpowiedniego zamka. Fruwają bezładnie, a my powoli przestajemy je nawet zauważać.
Postać Ilony Tóth stała się tożsama z pojęciem niewinności, jednocześnie zwielokrotniona zbrodnia – od wymuszenia przyznania się do winy począwszy, na uwiarygodnieniu zabójstwa skończywszy – mogła do woli bawić się w śmiertelną grę z młodą dziewczyną.
Jeśli istnieje sprawiedliwość, to przede wszystkim w sercach. Wymiar sprawiedliwości okazał się wówczas niedoskonały, nawet w moralnym wsparciu tak stanowczego, wydawałoby się, wyroku.
Czas jednak – doświadczyliśmy tego niezliczenie wiele razy – uświęca tak, jak wykorzystujący powiew wiatru żeglarz wybiera kierunek swojej wędrówki: najczęściej to nie on decyduje, w którą stronę pędzi. Nam jednak przydałoby się obejrzeć za siebie, a nawet zawrócić, płynąc pod wiatr. I czynnie pamiętać, bo tylko w ten sposób możemy uratować to, co uratować się da: wynikające z przeszłości prawo istnienia naszej własnej teraźniejszości.
Uwaga:
Spektakl w jęz. węgierskim z tłumaczeniem symultanicznym (słuchawki).
Czas trwania: 3 godz. 10 min., z jedną przerwą.
Spektakl dla widzów od 16. roku życia.
Piątek, 2016-10-21, godz. 19:00
Organizator: Teatr Polski im. Arnolda Szyfmana w Warszawie ul. Karasia 2,Warszawa
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/312659-dzis-w-warszawie-wazne-wydarzenie-premiera-spektaklu-ilona-toth-w-wykonaniu-narodowego-teatru-wegierskiego