Dziennikarz i autor książek Mariusz Zielke zamieścił na Facebooku wstrząsający post, w którym napisał, że znany polski muzyk jazzowy Krzysztof Sadowski miał molestować i gwałcić dziewczynki występujące m.in. w programie „Tęczowy Music Box”, „Co jest grane?”, a także w zespole „Tęcza”. Zielke zaznaczył, że dziś wieczorem opublikuje szczegółowy tekst na ten temat. Portalowi wPolityce.pl udało się skontaktować z Mariuszem Zielke. W krótkiej rozmowie ujawnił niektóre szczegóły tej bulwersującej sprawy.

Była żona Krzysztofa Sadowskiego, Liliana Urbańska, twierdzi, że osobą oskarżającą jej byłego męża jest kobieta chora psychicznie i jej relacja nie może być traktowana jako wiarygodna. Mariusz Zielke podkreślił, że wstrząsające relacje, do których dotarł, pochodzą od wielu osób. Mówił o tym także w rozmowie z samą Lilianą Urbańską.

Pani Lilianna Urbańska nie ma racji. Jej mąż gwałcił i molestował dziewczynki. Stwierdzam to z pełną odpowiedzialnością, mam na to niezbite dowody. Rozmawiałem z nią wcześniej i używała dokładnie tych samych argumentów. Nie chciałem tego wywiadu opublikować, dopóki nie przedstawię głównego tekstu na ten temat. Tłumaczyłem jej, że to jest nieprawda – chodzi o więcej ofiar i dowody są niepodważalne. Przedstawiałem te dowody. Pani Liliana była zszokowana i powiedziała: „Niech pan robi co chce, najwyżej nas pan zabije”. Mam wiele współczucia zarówno dla pani Liliany, jak i córki sprawcy. Nie mam dowodów, że pani Liliana wiedziała o tym procederze, natomiast mam wiele przesłanek do tego, aby stwierdzić, że środowisko muzyczne o tym wiedziało i to była tajemnica poliszynela

— zaznaczył Zielke.

Dziennikarz zdradził, że po publikacji pierwszego wpisu na temat Krzysztofa Sadowskiego (nie podał wówczas jego nazwiska), zgłosiły się do niego kolejne ofiary muzyka.

Pierwszy tekst, który opublikowałem na ten temat, miał na celu skłonić ofiary do tego, aby się do mnie zgłosiły. Sprawdzić, czy rzeczywiście mam rację. Okazało się, że mam rację

— mówił.

as