Ksiądz Paweł Knurek pracujący w Witebsku na wschodzie Białorusi nie otrzymał od białoruskich władz przedłużenia zezwolenia na posługę w tym kraju - poinformowała internetowa gazeta „Nasza Niwa”. Informację tę potwierdził PAP biskup diecezji witebskiej Aleh Butkiewicz.
„Ksiądz Paweł Knurek, który przez ostatni rok służył jako proboszcz witebskiej parafii Jezusa Miłosiernego, nie otrzymał przedłużenia zezwolenia na pracę”
— powiedział PAP w niedzielę wieczorem biskup witebski Aleh Butkiewicz.
Ks. Knurek na Białorusi pracował ponad 16 lat, po raz pierwszy nie otrzymał wymaganej zgody władz w listopadzie ubiegłego roku - podała „Nasza Niwa”.
„Wtedy jednak otrzymałem informację od prezydenckiego pełnomocnika ds. wyznań i narodowości Leanida Hulaki, że jest gotów ponownie rozpatrzyć prośbę o przedłużenie. Złożyliśmy ją tuż po Nowym Roku, jednak znowu nadeszła odmowa bez podania uzasadnienia”
— powiedział biskup Butkiewicz.
Bez zgody urzędu pełnomocnika duchowni z zagranicy nie mogą nie tylko pracować na Białorusi, ale nawet odprawiać pojedynczych mszy w czasie krótkich pobytów.
Przed objęciem parafii w Witebsku ks. Knurek przez kilkanaście lat pracował w Łyntupach przy granicy białorusko-litewskiej.
Jest to już drugi w ostatnich tygodniach przypadek odmowy przedłużenia zgody polskiemu księdzu. 15 stycznia struktury kościelne na Białorusi poinformowały, że zezwolenia na kontynuowanie posługi w tym kraju nie otrzymał franciszkanin pracujący w Soligorsku, o. Sobiesław Tomala.
Parafianie z Witebska, jak pisze „Nasza Niwa”, skierowali apel do prezydenckiego pełnomocnika Leanida Hulaki, by zmienił swoją decyzję. Powołali się m.in. na to, że w ostatnim czasie „Białoruś otwiera się na świat”.
O zbiórce podpisów w sprawie o. Tomali przez wiernych w Soligorsku informował kilka dni temu mohylewski portal Katolik.info.
W 2016 r. nakaz opuszczenia kraju otrzymało trzech polskich duchownych. Władze zmieniły jednak tę decyzję i zostali oni na Białorusi.
PAP/mall
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/430362-bialorus-nie-wydala-zgody-na-posluge-polskiego-ksiedza