Od kilku tygodni biskupi katoliccy we Włoszech wzywają różne organizacje chrześcijańskie, by aktywnie włączyły się w politykę i stworzyły w niej nową jakość. Szczególnie wyróżnia się na tym polu przewodniczący włoskiego Episkopatu kardynał Gualtiero Bassetti. Jego zdaniem katolicy świeccy zaangażowani w rozległą sieć parafii, ruchów, grup, wspólnot i stowarzyszeń powinni pójść dalej niż do tej pory i przenieść swą aktywność do sfery polityki. Pierwszym krokiem powinno być stworzenie forum zrzeszającego wszystkie instytucje chrześcijańskie zajmujące się kwestiami społecznymi.
Odpowiedzią na to wezwanie stała się konferencja różnych organizacji katolickich, która odbyła się 8 grudnia w Rzymie. Wzięli udział liderzy m.in. Stowarzyszenia „Insieme”, Instytutu Luigiego Sturzo czy Wspólnoty św. Idziego (La Communita di Sant’Edigio). Ton imprezie nadawali zwłaszcza przedstawiciele tej ostatniej instytucji, znanej głównie ze swej pomocy dla imigrantów i uchodźców oraz zorganizowania spotkania ekumenicznego w Asyżu w 2016 roku.
Włoscy publicyści uważają, że inicjatywa kardynała Bassettiego jest próbą stworzenia nowej partii politycznej pod patronatem Episkopatu. Oczywiście sami biskupi nie nazywają tego w ten sposób, ponieważ byłoby to złamaniem konkordatu z 1984 roku, który zabrania Kościołowi bezpośredniego ingerowania w politykę państwa. Oni zachęcają jedynie katolików do bardziej zdecydowanego wejścia w politykę.
Hierarchowie w Italii – po rozwiązaniu w 1994 roku skompromitowanej aferami korupcyjnymi Chrześcijańskiej Demokracji (niegdyś zasłużonej partii Alcide de Gasperiego, Aldo Moro i Giulio Andreottiego) – de facto stracili resztki wpływu na życie polityczne Włoch. Od tamtego czasu, pomni smutnych doświadczeń z Democrazia Christiana, postanowili nie wtrącać się w bieżącą działalność polityczną. Powstaje więc pytanie: dlaczego teraz porzucają dotychczasową powściągliwość?
Odpowiedź można znaleźć w wypowiedziach zarówno kardynała Bassettiego, jak i innych włoskich hierarchów. Otóż otwarcie krytykują oni obecny rząd w Rzymie za jego antyimigracyjną politykę. Nie podoba im się również to, że dzisiejsze władze Włoch są zbyt mało proeuropejskie, a za bardzo eurosceptyczne.
Pisałem o tym szerzej na portalu wPolityce już w sierpniu
Problem polega na tym, że żaden rząd na naszym kontynencie nie cieszy się obecnie tak dużym poparciem własnych obywateli, w tym zdecydowanej większości katolików, jak właśnie gabinet Giuseppe Contego. Rekordy popularności bije zwłaszcza przewodniczący prawicowej Ligi Północnej, wicepremier i minister spraw wewnętrznych Matteo Salvini. Jest on nieustannie atakowany przez watykańskie i włoskie media kościelne, a jednak mimo to nie traci poparcia. Ostatnia fala krytyki spadła na niego za to, że nie podpisał Światowego Paktu Migracyjnego w Marrakeszu, który z kolei został entuzjastycznie powitany przez Watykan.
Nie ma więc wątpliwości, że projekt kardynała Bassettiego i włoskich biskupów pomyślany jest jako polityczna alternatywa dla Ligi Północnej, by odciągnąć od niej katolików. Nie jest jeszcze pewne, czy forum stowarzyszeń chrześcijańskich ma się przekształcić w odrębną partię, czy też stanie się organizacją, która przerzuci swe poparcie na któreś z istniejących już ugrupowań przeciwnych formacji Salviniego. Jedno jednak jest pewne: rozmija się to z poglądami większości włoskich katolików, którym w kwestiach europejskich i imigracyjnych bliżej jest do Ligi Północnej niż Sekretariatu Stanu i Episkopatu Włoch.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/425648-wloski-episkopat-marzy-o-politycznej-alternatywie-dla-lp