„W dzisiejszym świecie, którym w jakiejś mierze rządzi postprawda, nie liczą się fakty ani tym bardziej usiłowania, aby do nich dotrzeć i na ich podstawie ustalić obiektywną prawdę. Liczą się przede wszystkim narracje budowane na emocjach, niekiedy sztucznie wywoływanych i podtrzymywanych” - podkreśla abp Marek Jędraszewski - nowy metropolita krakowski.
W rozmowie z tygodnikiem „Niedziela” abp Jędraszewski podkreśla , że nie w Polsce drugiego takiego miejsca, które tak mocno jak Wawel, pulsuje historią naszego narodu i polskością. Zaznacza, że z tego miejsca trzeba czerpać siłę po to, by odpowiadać na wyzwania współczesnego świata.
Rolą pasterza jest głosić prawdę i nie bać się tego zadania. Nie można patrzeć obojętnie na to, gdy ktoś idzie ku przepaści. Należy robić wszystko, by go ocalić, zawrócić ze złej drogi, pokazać, jak należy żyć Ewangelią w Kościele Chrystusowym
—podkreśla.
W ostatnim czasie mocno, przez rożnych polityków, przywoływane są ważne w naszej historii wydarzenia. W katedrach są tablice pamięci przypominające np. o naszych powstańcach, ofiarach prześladowań, również ze strony komunistów i tablice upamiętniające ofiary stanu wojennego. Jak zaznacza abp Jędraszewski w kościele jest miejsce i na Ewangelię i na pamięć o historii Kościoła i Ojczyzny. Zaznacza, że na ważne wydarzenia w historii trzeba patrzeć przez pryzmat Ewangelii.
Po 13 grudnia 1981 r. przez dość długi czas znajdowałem się w stanie pewnego przygnębienia. Solidarność, która powstała latem 1980 r., dawała nadzieję, że będzie lepiej, że Polska się zmieni, że nastanie wolność. 13 grudnia to wszystko się skończyło. Wydawało się, że skończyło się to definitywnie
—wspomina nowy metropolita krakowski.
Okazało się jednak, że stan wojenny stał się początkiem upadku komuny. Dzięki nieustannym sygnałom nadziei, które płynęły do Polski z Watykanu, dzięki modlitwom, apelom i pielgrzymkom do Polski Jana Pawła II naród się nie poddał. Papież dawał nam siłę nadziei
—przypominał abp Jędraszewski.
O swojej roli metropolity krakowskiego mówi krótko:
Jeśli Pan Bóg postawił kogoś w sytuacji pasterza diecezji, to jest rzeczą jasną, że jest to jego swoiste 5 minut, które musi rzetelnie i odpowiedzialnie przeżyć.
ZOBACZ TEŻ:
21 stycznia w Łodzi pożegnanie abp. Marka Jędraszewskiego ann/”Niedziela”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/324021-nie-mozna-patrzec-obojetnie-na-to-gdy-ktos-idzie-ku-przepasci-abp-jedraszewski-przed-ingresem-do-katedry-wawelskiej?wersja=mobilna