Ks. Małkowski na dywaniku u abp. Nycza. Zostanie odesłany na emeryturę? Sumliński ujawnia kulisy rozmowy

Fot. Blogpress.pl
Fot. Blogpress.pl

Ksiądz Małkowski może zostać odesłany na wcześniejszą emeryturę? Miał mu tym zagrozić arcybiskup warszawski kardynał Kazimierz Nycz. Ujawnił to w Poranku Wnet przyjaciel księdza, Wojciech Sumliński:

Ks. Małkowski był wczoraj na tzw. „dywaniku” u księdza kardynała. Dowiedział się, że jeśli nie poprawi swojego zachowania – jakby było co poprawiać – niewykluczone, że zostanie wysłany na wcześniejszą emeryturę, więc nie będzie mógł nawet odprawiać mszy świętej na Wólce Węglowej.

Według Sumlińskiego, ksiądz Małkowski zniósł dobrze to spotkanie, wciąż wierzy w to, co robi i widzi, jak pozytywnie na jego działalność reagują wierni.

Miałem to szczęście, że byłem z ks. Stanisławem na jego pierwszym w życiu zagranicznym wyjeździe w Belgii. Tysiące ludzi na spotkaniach, wspaniałe przyjęcie. Ksiądz widzi, że ma olbrzymie poparcie ze wszystkich stron, widzi słuszność swojej sprawy i dlatego mam głębokie przekonanie, że takie strachy go nie złamią.

Pamiętamy, jak w czasie obrony krzyża na Krakowskim Przedmieściu też mu grożono suspensą. Siła przyciągania krzyża jest tak wielka, że mimo zakazów będzie chodził pod ten krzyż. Zapłacił za to odebraniem mu duszpasterstwa w seminarium Res Sacra Miser, czyli służby, którą cenił, którą kochał. Ale cóż, taka jest nasza rzeczywistość

—- dodał dziennikarz. Opowiadając o spotkaniach, które odbywa w całej Polsce z czytelnikami, wspomniał o jednym z wątków swojej książki „Z mocy nadziei”, gdzie opisuje dziwne powiązania Bronisława Komorowskiego z fundacją Pro Civili. Nazwał ją „zapleczem prezydenta” i dodał, że dzięki jej działalności zdefraudowano miliony, a może nawet miliardy złotych.

Bronisław Komorowski zachowywał się tak, jakby prowadził w stosunku do tej fundacji działania osłonowe. Było to w czasie, gdy był ministrem obrony narodowej. Ta fundacja działała sobie w najlepsze. W wyniku działań tej fundacji śmierć poniosła dość duża grupa ludzi. Centralne Biuro Śledcze naliczyło 17 osób. Niektóre z tych osób ginęły śmiercią samobójczą strzelając do siebie trzy razy, jak np. dyrektor IV oddziału banku PKO BP pan Sutor. Strzelał do siebie 3 razy w tym raz z kliku metrów. Zakwalifikowano to jako śmierć samobójczą. Wokół tej fundacji – założonej przez oficerów WSI, dla których to służb Bronisław Komorowski był i jest chyba największym protektorem - jest bardzo dużo niewyjaśnionych sytuacji. Nigdy nie doczekały się one finału sądowego, bo w kluczowym momencie śledztwa prowadzonego przez CBŚ oficerowie WSI wkroczyli do Komendy Głównej Policji i po prostu zabrali wszystkie dokumenty.

Sumliński zauważył, że analogiczne sytuacje pojawiały się w jego procesie. Wymienił głównego świadka prokuratury, płk. Leszka Tobiasza:

Przestępca skazany prawomocnym wyrokiem sądowym, człowiek, który inwigilował Kościół katolicki, był szantażystą, w stosunku do którego pro garnizonowa prowadziła postępowania karne, nagle – gdy stał się świadkiem – niczym w kreskówkach zmienił się z przestępcy w postać absolutnie wiarygodną i trafił pod parasol Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Cała rozmowa do odsłuchania na stronach Radia Wnet.

znp

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.