„Pamiętam zakłopotanie Dominiki Wielowiejskiej, gdy kilka lat temu w TOK FM zaprosiła mnie do rytualnej debaty o doniosłości daty 4 czerwca dla współczesnej historii Polski. Nie przewidziała biedaczka, że jej niewdzięczny gość zacznie z przejęciem opowiadać, jak fatalne skutki dla młodej polskiej demokracji miało… obalenie rządu Jana Olszewskiego podczas słynnej nocy teczek” - pisze publicysta Rafał Woś w okolicznościowym felietonie dotyczącym wydarzeń z 4 czerwca 1989 r. i 1992 r., który opublikowano na portalu Salon24.pl.
CZYTAJ WIĘCEJ: 32. rocznica częściowo wolnych wyborów i wielkiego zwycięstwa „Solidarności”. „4 czerwca 1989 r. był dla PZPR jak Grunwald”
4 czerwca 1989 - wybory
Woś opisując tamte wydarzenia pisze o przemianach, w których później „odnalazły się także postpezetpeerowskie elity władzy i pieniądza”.
A taki na przykład Dariusz Rosati mógł powiedzieć mi przed telewizyjną audycją, że on przecież „nie miał z PZPRem nic wspólnego” (serio tak było!)
—czytamy.
Ta Ewangelia 4 czerwca podbiła też - co tu kryć - umysły sporej części normalsów. Takich co to się im materialnie albo pod względem statusu wiodło w nowej Polsce raz lepiej lub gorzej. Ale aspirowali. I pod żadnym pozorem nie chcieli zostać uznani za sfrustrowanych i wiecznie wczorajszych przegrywów
—dodaje.
4 czerwca 1992 - „Noc teczek”
Publicysta opisując z kolei tamte wydarzenia, przypomina, że ich tłem „były oczywiście zarzuty o współpracę z PRLowską bezpieką wobec wielu byłych opozycjonistów - a teraz ważnych funkcjonariuszy państwa”. Jedną z osób, które miały się czego obawiać, był ówczesny prezydent Lech Wałęsa. Woś pisze również o różnych perspektywach, z których patrzy się na ówczesny rząd premiera Jana Olszewskiego.
Trudno jednak zaprzeczyć, że najważniejszym spoiwem „antyolszewików” był jednak strach przed ogłoszeniem zawartości wspomnianych teczek. A fakt, że desygnowany na premiera Pawlak ostatecznie rządu nie stworzy tylko dowodzi kruchości tego doraźnego sojuszu
—pisze Woś.
A sam Woś, którą z rocznic woli świętować?
Zdecydowanie wolę ten drugi. I nie chodzi bynajmniej o żadne ideowe powinowactwo z rządem Olszewskiego (dorobek miał faktycznie marny). Tylko raczej o to, że rok 1989 to opowieść uczesana i ugrzeczniona. (…) Łatwe to i dobre do organizowania okolicznościowych akademii. Ale jakieś bardzo dalekie od prawdziwego życia
—kończy.
kk/Salon24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/553539-wos-znow-podpadnie-salonowi-tym-razem-z-okazji-4-czerwca