Hołd carów Szujskich odbył się 29 października 1611 r. Już o tym pisałem. I to nieraz. Jednak korzystając z tego, że akurat w dniu ukazania się tygodnika przypada rocznica tego pięknego wydarzenia, postanowiłem o nim wspomnieć ponownie. Tak to jest, że coś czasem się do człowieka przyklei i za nic, za Chiny Ludowe (przepraszam co wrażliwszych za dosadne wyrażenie), nie chce się odczepić.
Katon Starszy miał na ten przykład, jak wszyscy pamiętają, zwyczaj dodawania słów „Ceterum censeo Carthaginem esse delendam” po każdej ze swych mów, przypominając w ten sposób, że należy doprowadzić do zniszczenia kartagińskiego państwa, które tak dało Rzymianom w kość. Znakomici komiksiarze René Goscinny i Albert Uderzo w serii „Asterix i Obelix” udatnie sportretowali Galów, którzy o wszystkim mogą mówić, byle nie wypowiadać słowa „Alezja” (miasto, w którym w52 r. p.n.e. poniósł porażkę Wercyngetoryks, wódz galijski).
A mnie, rusofobowi do szpiku kości, jakoś zawsze w ten piękny dzień październikowy przypomina się, że w roku 1611 w Sali Senackiej Zamku Królewskiego w Warszawie car Wasyl Szujski oraz jego bracia Dymitr i Iwan bili czołem przed królem Zygmuntem III Wazą i królewiczem Władysławem. Przypomina mi się także, iż zanim się to stało, byli prowadzeni do zamku Krakowskim Przedmieściem, pośród tłumów wiwatujących na cześć hetmana Żółkiewskiego. To był prawdziwy triumf, taki, jaki mieli niegdyś wodzowie rzymscy. Pamiętano więc w Polsce o nim długo, uwiecznił go Matejko, a w Warszawie przez długie wieki stała kaplica carów Szujskich, będąca nie tylko mauzoleum, lecz i swego rodzaju pomnikiem zwycięstwa.
Dlaczego zatem nie podniesiemy rangi tej rocznicy do wyższego wymiaru? Dlaczego ciągle hołd carów Szujskich i pamięć o nim (niezbyt prawidłowo zwany „ruskim”) stanowi jakieś zjawisko bliskie jedynie pasjonatom historii czy tym Polakom, którzy wywodzą się ze środowisk konserwatywnych i patriotycznych? Z nadzieją wypatruję rozpoczętej niedawno budowy siedziby Muzeum Historii Polski. Może tam hołd carów Szujskich będzie jedną z ważnych i dobrze opowiedzianych ekspozycji. Oby tak się stało!
Feletion ukazał w 44. numerze tygodnika „Sieci”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/419471-hold-carow-dlaczego-nie-podniesiemy-rangi-tej-rocznicy