W ramach Targów Książki Katolickiej miałem zaszczyt prowadzić dyskusję wokół książki Grzegorza Górnego (tekst) i Janusza Rosikonia (piękne zdjęcia współczesne) zatytułowanej „Sprawiedliwi. Jak Polacy ratowali Żydów przed Zagładą”. Wzięli w niej udział Autorzy oraz pisarz Bronisław Wildstein i wiceprezes IPN Mateusz Szpytma.
Już sama historia powstania książki jest fascynująca. Jak wspominał Grzegorz Górny, kiedy w okolicach 2012 roku na pełną skalę rozpoczął się propagandowy atak na Polskę z udziałem Jana Tomasza Grossa, uznali z Rosikoniem iż nie można milczeć. Trzeba się bronić, trzeba pokazać, jak było naprawdę. Jednak żadna z instytucji państwowych nie była zainteresowana sfinansowaniem projektu, który zakładał nie tylko badania archiwalne, ale także podróż po śladach Zagłady i Sprawiedliwych Polaków. Na szczęście znaleźli się Polacy, drobni przedsiębiorcy (w tym właściciel kutra rybackiego), którzy wyłożyli ciężko zarobione własną pracą pieniądze.
Powstała książka niezwykła. Gęsta od faktów, relacji, dokumentów, zdjęć. Nowoczesna w formie. Przekonująca.
W odróżnieniu od wielu publikacji nie dzieli się na podawane osobno historie osobiste i rozprawę historyczną, ale jest opowieścią kompletną. Gdy czytamy o Polakach ratujących Żydów, to od razu wiemy z jakim to wiązało się ryzykiem, w jakim kontekście piekła stworzonego przez państwo niemieckie to się działo.
Autorzy w pełni przybliżają tamte straszne dni i wybory między życiem a śmiercią. Pokazują kwestie ekonomiczne (wzrost kosztów utrzymania między sierpniem 1939 roku a sierpniem 1942 roku był 41-krotny!), pokazują bezprzykładne, bestialskie okrucieństwo Niemców. Pokazują ryzyko jakie podejmowali ratujący Żydów, w tym donosu, ale też prowokacji, zdarzało się bowiem, że szukający ratunku Żydzi okazywali się być nasłanymi przez Niemców prowokatorami (tak było we wsi Paulinów koło Treblinki. Za udzieloną pomoc rozstrzelano 14 osób).
Wiele miejsca poświęca się w „Sprawiedliwych” postawie Kościoła katolickiego w Polsce. W ratowaniu Żydów brali udział wszyscy biskupi obecni wówczas na ziemiach polskich (a pamiętajmy, że Niemcy zakatowali ponad 2100 polskich duchownych), z wyjątkiem jednego, który był Niemcem. Wspaniała rola polskich klasztorów w ratowaniu Żydów, a zwłaszcza dzieci żydowskich, też nie doczekała się godnego uhonorowania. O bohaterskiej postawie Urszulanek pięknie mówiła obecna na spotkaniu w Zamku Królewskim siostra Urszula Kozłowska. Dziękuję!
„Sprawiedliwi” są w tej książce zdefiniowani szerzej, nie tylko jako ci, którzy zostali uhonorowani przez Instytut Yad Vashem, ale wszyscy, którzy ratowali żydowskich współobywateli. Górny słusznie przypomniał, że solidne prace nad pamięcią o Holocauście rozpoczęły się dopiero 20 lat po wojnie, po procesie Eichmanna. Wiele świadectw przepadło bezpowrotnie, wielu z ratujących Żydów nie szukało uznania. Trwał komunizm, związki z podziemiem często ukrywano.
Tę bitwę o prawdę musimy widzieć w szerszym kontekście. Bronisław Wildstein słusznie podkreślił, że gdzieś w tle przesuwania Polaków do kategorii „sprawców” jest niemiecka polityka historyczna, doskonale uwidoczniona w pełnym pogardy dla Polaków i zakłamanym filmie „Nasze Matki, Nasi Ojcowie”. A przecież, jak przypomniał prezes Szpytma, Holocaust był zbrodnią zorganizowaną przez państwo niemieckie, przeprowadzoną po zniszczeniu Rzeczypospolitej, przy stałym maksymalnym sprzeciwie podziemia i emigracyjnego rządu polskiego.
A teraz najważniejsze: książka, wydana po raz pierwszy w 2013 roku, teraz przypomniana, ma już swoją wersję angielską, na dodatek zaktualizowaną i poszerzoną. Były już próby kolportowania jej za granicą, ale jak ujawnił Górny, w jednej z ważniejszych ambasad, jeszcze za poprzedniego ambasadora, paczki z książkami po prostu wrzucono do piwnicy. Gościom ofiarowywano dzieła Grossa.
Apeluję do prezydenta, rządu, dyplomacji, agend kulturalnych: niech to dzieło Górnego i Rosikonia dotrze wszędzie, przetłumaczone na najważniejsze języki, niech ma swoje wersje albumowe i broszurowe. Niech każdy, kto kreuje opinię, w Rzymie, Paryżu, Nowym Jorku, Tokio, Pekinie, ma ją na swoim biurku. Niech będzie we wszystkich księgarniach. Niech na jej podstawie powstanie dobry film dokumentalny.
Nie jesteśmy w stanie zmienić negatywnego nastawienia do Polski w kilka dni, nie zastopujemy zakłamywania historii od razu, bo stoją za tym ogromne pieniądze i wielkie media. Ale konsekwentna praca nad obroną prawdy o polskim i żydowskim losie w czasie II Wojny Światowej w końcu przyniesie efekty. Pierwszym krokiem może być wprowadzenie „Sprawiedliwych” do obiegu międzynarodowego.
Nie narzekajcie, że mamy mało narzędzi do obrony prawdy, bo oto leży przed wami narzędzie wspaniałe, gotowe do użycia.
Proszę, wspólnie pilnujmy tej sprawy!
PS. Szanowni Państwo, widzę, że książkę tę można też nabyć w naszym internetowym wSklepiku.pl. Warto!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/390297-tak-mozemy-bronic-prawdy-o-polsce-apeluje-do-wladz-rozpowszechnijcie-ksiazke-sprawiedliwi-na-calym-swiecie?wersja=mobilna