Więzień katowni UB i NKWD przy ul. Strzeleckiej: "Ludzie, który walczyli w Szarych Szeregach nie mają swojego śladu. Teraz leżą gdzieś pod płotem..." NASZ WYWIAD

Fot. M. Czutko
Fot. M. Czutko

„Nie wiem, co oni chcą zrobić. Może zlikwidować ślady? Najwyraźniej uważają, że jest ich za dużo…” - mówi Witalis Skorupka, ps. Orzeł.

Czytaj więcej: Deweloper niszczy piwnice, w których mordowano bohaterów! „Tam są ślady ubeckich zbrodni”. ZOBACZ ZDJĘCIA

wPolityce.pl: Jak wspomina Pan swój pobyt w areszcie przy ul. Strzeleckiej 8?

Witalis Skorupka, ps. Orzeł, żołnierz Kedywu Armii Krajowej: Wrzucili mnie rannego pod schody. Siedziałem w celi nr 1. Był już tam mój kolega, który należał do Szarych Szeregów. Była tam tylko puszka po świńskiej tuszonce, w której dawali nam kawę czy posiłek i do tej samej puszki musieliśmy oddawać mocz, bo nigdzie nas nie wyprowadzali. Nie było mowy o żadnej higienie… Tak wyglądał ten areszt!

Obiecywano, że w tym miejscu powstanie sala pamięci.

Tak, to prawda. Burmistrz Pragi-Północ mówił nam wczoraj na spotkaniu, że będą walczyć o tę ścianę pamięci. Przecież to dopiero trzecia tablica na jedenaście aresztów, które znajdowały się na Pradze. To wszystko było wywalczone latami! Przewodniczący Rady Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Kunert nie ma czasu, żeby ze mną rozmawiać, a walczę o to, żeby upamiętnić tych, którzy zostali zamordowani w tym praskim więzieniu. Młodzi ludzie, którzy walczyli w Szarych Szeregach, którzy przepływali Wisłę w czasie Powstania Warszawskiego nie mają teraz po sobie żadnego śladu! Teraz leżą teraz gdzieś pod płotem na różnych warszawskich cmentarzach. Do dziś nie ma śladu, gdzie ich mordowano.

Znowu zrobią w tym miejscu kotłownię?

Nie wiem, co oni chcą zrobić. Może zlikwidować ślady? Najwyraźniej uważają, że jest ich za dużo…

Rozmawiał Marcin Wikło

—————————————————————————————————————————-

Bez pamięci przestajemy być ludźmi!

Polecamy wSklepiku.pl książkę Tadeusza Płużańskiego „Z otchłani”.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.