Kto napisze dramat o Smoleńsku? Wyjątkowa rozmowa z Redbadem Klijnstrą na łamach „wSieci Historii”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Jeśli na tzw. zwykłym człowieku tragedia smoleńska zrobiła ogromne wrażenie, to jak mogli ją odebrać artyści? Oni również przeżywali traumę. I to ogromną

-– mówi Redbad Klinjstra w rozmowie ze Stanisławem Żarynem.

Katastrofa smoleńska była dla każdego ogromnym przeżyciem. Znam wiele osób, które po tym wydarzeniu zmieniły gruntownie życie. To bardzo ważne wydarzenie dla wszystkich Polaków. Artyści są postrzegani jako ludzie najbardziej wrażliwi. Nie potrafię zatem zrozumieć, że po tylu latach nie ma o tej tragedii dramatu, że nikt nie opowiedział tej historii. Czy emocje były tak silne, że artyści wyparli to z siebie?

— zastanawia się reżyser.

Przecież mniejsze wydarzenia powodują, że ludzie mają potrzebę namalowania obrazu, czy napisania sztuki, napisania utworu, książki. A tu nic, kompletnie nic… Niektórzy tłumaczyli, że to dlatego, iż ta katastrofa została upolityczniona. Jednak co z tego? Co to za powód? Jeśli artysta ma potrzebę wyrzucenia swoich uczuć, to siada i tworzy. Ale w przypadku Smoleńska to nie działało. Przez cztery lata nie powstało dzieło artystyczne, które dotykałoby w jakiejkolwiek mierze tego, cośmy wszyscy przeżyli

— dziwi się Klijnstra, zaznaczając jednocześnie, iż „dzieł” mających na celu wykpienie narodowej tragedii w żaden sposób nie można traktować w kategoriach artystycznej odpowiedzi na dramat z 10.04.2010 r. Zdaniem Redbada Klijnstry, problem braku obecności tematu Smoleńska w sferze kultury wynika także z faktu, iż obecnie w Polsce zapomnieliśmy o sile oddziaływania sztuki, obawiając się niejako jej wielkości. Tymczasem, jak zaznacza reżyser, teatr polski miał kiedyś ogromną moc.

Kilka razy zdarzyło się, że przedstawienie teatralne było w stanie porwać ludzi i wyprowadzić na ulicę. W 1968 roku to miało wielkie skutki

— przypomina Klijnstra.

Ludzie teatru byli bardzo silni, opiniotwórczy. W czasie stanu wojennego bojkot aktorów, który nastręczał sporo problemów władzy, pokazał moc i siłę tego środowiska. Dziś mamy do czynienia z uwstecznieniem

— konstatuje aktor.

Zdaniem Klijnstry, przyczyną obecnego stanu jest fakt „zachłyśnięcia się” wolnością po 1989 r., przy jednoczesnym braku umiejętności właściwego korzystania z niej.

Mam wrażenie, że artyści nie potrafili się pozbierać. Nie zostało napisane nic, co potrafiłoby dobrze opisać naszą rzeczywistość. Twórcy byli całkowicie zagubieni. Czarno-biała sytuacja poprzedniego systemu wymuszała konkretne środki wyrazu. W teatrze sięgano wówczas po aluzje – wystawiano niby niewinną sztukę, ale najważniejsze były podteksty

— uważa Klijnstra.

Zdaniem reżysera, obecnie niewielu artystów decyduje się na tworzenie dzieł opisujących otaczającą ich rzeczywistość, w tym także rządzące nią mechanizmy władzy. Przyczyna takiego stanu rzeczy tkwi w zależności artystów od rządzących.

Udało się sprawić, że w Polsce po ponad 20 latach wciąż brakuje klasy średniej, niezależnej finansowo. To ma wiele konsekwencji, ale także oddziałuje na środowisko artystów. Sprawia, że np. aktorzy są finansowani pośrednio lub bezpośrednio z budżetu państwa, albo z jakichś korporacji. Nie ma innej możliwości. Aktorzy mogą szkolić ludzi, np. z wystąpień publicznych, pracując wtedy na zlecenie korporacji, albo grają – w teatrze, serialu, filmie – i są uzależnieni od pieniędzy budżetowych. To powoduje, że artystę łatwo poddać naciskowi

— podkreśla aktor.

O braku wolności tworzenia świadczy zdaniem Klijnstry także zdecydowana dominacja w sztuce jednostronnego przekazu o zabarwieniu lewicowym.

Gdyby była swoboda, wachlarz propozycji byłby bardzo rozbudowany. Przekrój światopoglądowy wśród artystów i twórców nie odbiega od przekroju społeczeństwa. Tymczasem można odnieść wrażenie, że wszyscy artyści są lewicowi. Tak sugeruje oferta, ale to nieprawda. Problem w tym, że system jest tak wymyślony, że pracuje na propagandę danej opcji, że nie ma swobody wypowiedzi. Sposób zarządzania polityką kulturalną przez rządzących jest kopią tego, jak zachowywała się władza w poprzednim systemie

— zauważa reżyser.

CAŁA ROZMOWA z Redbadem Klijnstrą w aktualnym numerze miesięcznika „wSieci Historii”.

CZYTAJ TAKŻE:

Polska i Węgry razem przez wieki – specjalne wydanie miesięcznika „wSieci Historii” już w kioskach!

„wSieci Historii”: Okrągły stół kanciarzy – kto i z kim porozumiał się w 1989 r. i dlaczego wygrał na tym Jaruzelski?

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych